W latach 1946–1947 por. Czesław Kiszczak był przez swoich przełożonych oddelegowany do pracy w Londynie. Miał inwigilować środowisko żołnierzy gen. Władysława Andersa. Ten epizod z jego życia był znany, ale wybiórczo. Historycy dysponowali bowiem tylko kilkoma raportami Kiszczaka. On sam twierdził, że będąc w Londynie, pomagał polskim żołnierzom w powrocie do kraju.
Teraz w wojskowych archiwach odnaleziono dwie teczki z jego donosami na żołnierzy Andersa. – Materiały te w lutym 1990 roku zostały przekazane z MSW do Centralnego Archiwum Wojskowego, ale nie zostały ujęte w ewidencji, więc nie były udostępniane historykom – mówi Sławomir Cenckiewicz, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego. – Nie wiem, jaki był krąg osób, który o nich wiedział, to będzie ustalała prokuratura, bo akta te 16 lat temu powinny być przekazane do IPN.