Aktualizacja: 11.02.2017 12:50 Publikacja: 10.02.2017 23:01
Bogdan Arnold brutalnie zgwałcił i zamordował cztery kobiety, a ich poćwiartowane zwłoki przechowywał w swoim mieszkaniu (na zdjęciu: wizja lokalna z jego udziałem).
Foto: Sąd Okręgowy Katowice
Bogdan Arnold był miłym człowiekiem, który z uśmiechem pomagał sąsiadom, dokonując drobnych napraw elektrycznych. Stąd szybko przestali mieć do niego pretensje, że zajął pralnię mieszczącą się na poddaszu. Nawet gdy kobieta mieszkająca pod Arnoldem zaczęła mieć problemy z inwazją robactwa, nie podjęła żadnych zdecydowanych kroków. Sąsiad uśmiechał się przepraszająco i twierdził, że smród wydobywający się z jego prowizorycznego mieszkania jest związany z otwartą kanalizacją, bo nie ma muszli klozetowej. Wydaje się to nie do pomyślenia, że w porządnej kamienicy nikt nie reagował na zapach rozkładu, kapiącą z sufitu dziwną ciecz i wpadające do garnków larwy. Sąsiadka zeznawała później, że miała świadomość, iż spływający z góry fetor musi się wiązać z czymś innym niż niezabezpieczona kanalizacja. Dzieliła się również z matką wątpliwościami, jakim mięsem żywią się bezdomne koty w ich śmietniku. Jednak nikt z mieszkańców nie zawiadomił milicji, że w ich domu dzieją się niepokojące rzeczy. Od października 1966 r. do czerwca 1967 r. w katowickiej kamienicy przy ul. Dąbrowskiego 14, zamieszkiwanej przez porządnych obywateli, elektryk Bogdan Arnold trzymał zwłoki czterech kobiet. Tylko trzy z nich udało się zidentyfikować.
W panteonie chrześcijańskich świętych jest wiele osób, które można podziwiać jako wzór wielkiej odwagi, wiary i człowieczeństwa. Paradoksalnie z tego grona najbardziej znany jest święty, o którego życiu prawie nikt nic nie wie. Wspominamy go 6 grudnia, choć rzadko w kontekście religijnym. Znają go bowiem nie tylko chrześcijanie, ale dzięki komercjalizacji świąt Bożego Narodzenia także wyznawcy innych religii oraz ateiści. W Polsce wie o nim każde dziecko, choć jeszcze dwa wieki temu nie miał nic wspólnego ze świętami.
Coś, co dziś nazywamy mediami, a wcześniej należałoby nazwać świadomym i celowym poszerzaniem zasięgu komunikacji, wkroczyło w sferę wojny w momencie, kiedy narodziła się kategoria narracji.
Akty nieposłuszeństwa armii zdarzały się od najdawniejszych czasów. W historię buntów wpisały się także siły zbrojne carstwa moskiewskiego. Za mieszanie się do polityki strzelcy zapłacili straszliwą cenę.
85 lat temu Armia Czerwona zaatakowała Finlandię. Był to kolejny krok w realizacji tajnego protokołu dodatkowego do paktu Ribbentrop-Mołotow, który skazywał sześć suwerennych państw na utratę niepodległości.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Drewniana noga, czarna opaska na wybitym oku, żelazny hak zamiast dłoni, nóż w zębach, laski dynamitu wplecione w brodę, w jednej ręce pistolet, w drugiej kordelas i do abordażu!...
W okolicy miejscowości Borowicze zdewastowano kilka miejsc pamięci setek akowców, którzy nie przeżyli katowni NKWD. To już kolejny atak na polskie pomniki w Rosji.
Miejmy nadzieję, że przyjdzie czas sprawiedliwości – że ci, którzy w Polsce odpowiadają za doprowadzenie do tej katastrofy, zostaną odpowiednio ocenieni przed sądy. A jeżeli sądy uznają ich za winnych, to że zostaną ukarani - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas briefingu prasowego odbywającego się pod pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku.
Comiesięczne prowokacje i nieoddzielenie protestujących od oddających hołd tym, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, mogą się skończyć kolejną tragedią. Obowiązkiem państwa jest zapewnić bezpieczne warunki politykom PiS oraz ich przeciwnikom.
To przerażające, że w 2024 roku znajdują się osoby, które pod imieniem i nazwiskiem oddają w mediach społecznościowych hołd Januszowi Walusiowi.
W Łodzi powstaje muzeum, które upamiętni dziecięce ofiary Niemców z założonego przez nich obozu. Równolegle IPN prowadzi poszukiwania miejsc, gdzie zmarłe w tym miejscu odosobnienia dzieci były grzebane.
Ministerstwo kultury stara się uzupełniać elektroniczną bazę miejsc, gdzie są pochowani polscy żołnierze, którzy zginęli w czasie II wojny światowej.
W panteonie chrześcijańskich świętych jest wiele osób, które można podziwiać jako wzór wielkiej odwagi, wiary i człowieczeństwa. Paradoksalnie z tego grona najbardziej znany jest święty, o którego życiu prawie nikt nic nie wie. Wspominamy go 6 grudnia, choć rzadko w kontekście religijnym. Znają go bowiem nie tylko chrześcijanie, ale dzięki komercjalizacji świąt Bożego Narodzenia także wyznawcy innych religii oraz ateiści. W Polsce wie o nim każde dziecko, choć jeszcze dwa wieki temu nie miał nic wspólnego ze świętami.
Coś, co dziś nazywamy mediami, a wcześniej należałoby nazwać świadomym i celowym poszerzaniem zasięgu komunikacji, wkroczyło w sferę wojny w momencie, kiedy narodziła się kategoria narracji.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas