Patriotyczna mobilizacja i zawieszenie swobód politycznych stwarzały rządowi konserwatywnego hrabiego Istvána Tiszy pozorny komfort, lecz pod przykrywką zewnętrznego ładu narastało ciśnienie.
Królestwo Węgier straciło na frontach 1,5 mln zabitych, rannych lub wziętych do niewoli etnicznych Węgrów i choć nie da się tego zrównać z rzeziami we Francji, warto pamiętać, że Madziarzy tonęli w słowiańskim otoczeniu – większość parlamentarną w Budapeszcie gwarantowała im tylko darowana przez Austrię ordynacja wyborcza.
Rekrutów brano głównie ze wsi, dramatycznie więc brakowało rąk do pracy na roli. Z tej i innych przyczyn w 1917 r. zebrano o ponad połowę mniej pszenicy niż w ostatnich żniwach przed wojną. Głodu, który już szalał w Wiedniu, uniknięto przez zakaz wywozu żywności do Austrii, a płace pochłaniała inflacja. Mimo wydłużenia czasu pracy do 60 godz. tygodniowo wśród robotników zaczęły przeważać kobiety i dzieci, na front zaś trafiali nawet nieletni. Dramatycznie brakło surowców, głównie rud metali i węgla.
Przedstawiciele narodów słowiańskich żądali suwerenności nawet na posiedzeniach Rady Państwa w Wiedniu, przez co – dla świętego spokoju – przestano je zwoływać. Kolejne rządy Mórica Esterházyego i Sándora Wekerlego, po dymisji Tiszy w maju 1917 r., kontynuowały tylko zachowawczy dryf poprzednika. Nic dziwnego, skoro Tisza zachował wpływy w Narodowej Partii Pracy niezmożonej przez sojusz opozycji. Wkrótce przez frontowe okopy przetoczyła się fala narodowościowych buntów żołnierskich, a jesienią trzeba było łamać strajki zakazane surowym prawem wojennym. Rząd jednak drzemał, uśpiony deklaracjami prezydenta Wilsona i premiera Lloyda George'a z przełomu 1917 i 1918 r. o woli zachowania integralności Austro-Węgier, bo lęk przed rozlaniem się rewolucji bolszewickiej na Europę sprawił, że przetrwanie austro-węgierskiego buforu stało się warte mszy. Wówczas samo zerwanie sojuszu z Niemcami mogłoby zadowolić aliantów, jednak Esterházy starał się więź z Rzeszą jeszcze wzmocnić – w obawie, że Węgry zostaną same przeciw Rumunii i Serbii.
Kres państwa Habsburgów
W kwietniu wybuchł skandal, gdy premier Francji Clemenceau ujawnił tajną korespondencję cesarza Karola I z rządem francuskim. Wyszło na jaw, że Najjaśniejszy Pan już od 1917 r. prowadził za pośrednictwem księcia Sykstusa Parmeńskiego dyskretne negocjacje w sprawie zawarcia osobnego pokoju Austrii z ententą, o czym głowa państwa austro-węgierskiego nie była uprzejma informować rządu w Budapeszcie. Tak ostentacyjne upokorzenie cesarza przez Clemenceau świadczyło o tym, że Francja nie jest zainteresowana przetrwaniem państwa Habsburgów i chętnie je unicestwi, tworząc w zamian przychylne sobie państewka narodowe. Obawy te potwierdził Kongres Narodów Uciśnionych w Rzymie.