Aktualizacja: 31.05.2017 10:44 Publikacja: 30.05.2017 18:59
Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik
Firma Ernst Klett Verlag jest renomowanym wydawcą podręczników w Niemczech i tym większe było zdziwienie, gdy wyszło na jaw, że w podręcznikach do historii od 2009 roku funkcjonują terminy „polskie obozy" i „polskie getta". Chodzi o podręczniki do 11. i 12. klasy, które obowiązują w Bawarii i kilku innych landach. Mowa jest o deportacjach Żydów do „polskich obozów" w 1938 roku. Przez kilka lat nikt nie zwrócił uwagi na te skandaliczne sformułowania. Stało się to całkiem niedawno za sprawą rodziców jednego z uczniów. Wydawnictwo natychmiast przeprosiło i wyjaśniło, że nie było intencją autorów sugerowanie, że państwo polskie czy polscy obywatele mają coś wspólnego z zagładą milionów ludzi na polskiej ziemi dokonaną przez Niemców. — W nowych podręcznikach termin „polskie obozy" zniknie, a fałszywa data zostanie skorygowana — czytamy w oświadczeniu wydawnictwa.
Tadeusz Borowski w 1943 r. trafił do Auschwitz... Przeżył. Po wojnie opublikował wstrząsające opowiadania. Potem chciał wierzyć, że komunizm będzie przepustką do nowego wspanialszego świata. A jednak 3 lipca 1951 r. popełnił samobójstwo.
Z udziałem m.in. króla Wielkiej Brytanii Karola III, kanclerza Niemiec Olafa Scholza, prezydenta Francji Emmanuela Macrona, prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego odbywają się w Polsce uroczyste obchody 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.
– Zbrodnicze eksperymenty medyczne w Auschwitz obciążają niemieckie elity – nie ma wątpliwości prokurator Instytutu Pamięci Narodowej.
Panna młoda trzyma w ramionach bukiet białych kwiatów. Ma starannie ułożoną fryzurę i elegancki naszyjnik. On jest w ciemnym garniturze, włosy ułożone podług ówczesnej mody. I tylko przejmujący smutek na obu twarzach zdradza, że to nie jest zwykłe zdjęcie pary, która właśnie obiecała sobie dozgonną miłość.
W marszach śmierci, które w styczniu 1945 r. wyruszyły z KL Auschwitz-Birkenau, zginęło od 9 tys. do 15 tys. więźniów – ustalił pion śledczy IPN.
Rewolucję nowej prawicy, zwanej alt-rightem, sprowokowała polityka głównego nurtu, oparta na konsekwentnym nieprzyjmowaniu do wiadomości faktów i leczeniu narastającego kryzysu systemu metodą pt. „jeszcze więcej tego samego”.
W kampanii wyborczej do Bundestagu sprawa wydatków na obronę odgrywa większą rolę niż do tej pory. Niemal wszyscy chcą ich zwiększenia, lecz nikt nie bierze na serio wezwań prezydenta USA Donalda Trumpa.
„Niemcy boją się strasznie jakiejkolwiek wojny. To m.in. dlatego polityka niemiecka jest taka powolna, mało decyzyjna. Oni po prostu z racji swojego doświadczenia historycznego brną czasami w taki niezdrowy pacyfizm” – mówi Artur Becker, pisarz i tłumacz polsko-niemieckiego pochodzenia.
Ale nie polscy politycy, lecz niemieccy. W Niemczech trwa właśnie kampania wyborcza przed ogłoszonym na 23 lutego głosowaniem na posłów do Bundestagu. Opozycyjna partia CDU/CSU ujawnia program reform, który pozwoli obniżyć koszty prowadzenia działalności w branży turystycznej.
Nie jest jasne, jak zaaprobowany na poniedziałkowym zjeździe CDU rewolucyjny plan ograniczenia imigracji po wygranych wyborach miałby zostać wcielony w życie.
AfD stara się wtrącać w sprawy Polonii w Niemczech - ostrzega Thorsten Klute, polityk SPD z Nadrenii Północnej-Westfalii, w najnowszym odcinku podcastu „Globalny Chrząszcz”.
Friedrich Merz, najpoważniejszy kandydat na kanclerza z ramienia CDU/CSU, poniósł druzgocącą porażkę w Bundestagu w sprawie zaostrzenia polityki imigracyjnej. Zamierza je wprowadzić po wyborach.
Po wyborze w 2004 roku szybko stał się popularnym i lubianym prezydentem, ale także niewygodnym. Jego ustąpienie ze stanowiska w 2010 roku było dużym zaskoczeniem.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas