W związku ze zmianą nazwy ulicy generała Augusta Emila Fieldorfa „Nila" w Żyrardowie na Jedności Robotniczej – nawiązującej do strajku żyrardowskich szpularek z 1883 r., IPN wysłał do Rady Miasta Żyrardowa materiały edukacyjne dotyczące dowódcy Kedywu AK. Prezes Instytutu Jarosław Szarek w piśmie wysłanym do przewodniczącego Rady Żyrardowa Ryszarda Mirgosa stwierdził, że dzięki „wiedzy na temat (tego) Żołnierza Niezłomnego, w przyszłości tego typu decyzje nie zostaną przez Radę Miasta podjęte". Z kolei w liście skierowanym do Rady Miasta Białystok, która zmieniła nazwę ulicy mjr Zygmunt Szendzielarza „Łupaszki" na „Podlaską", Szarek wyraził nadzieję że „major Zygmunt Szendzielarz zasłużył na dobrą pamięć w przestrzeni publicznej Państwa Polskiego".
Casus Żyrardowa i Białegostoku jest tylko „szczytem góry lodowej" trwającej od wielu miesięcy dekomunizacja ulic, a w zasadzie cichej walka o pamięć pomiędzy IPN, a także politykami Zjednoczonej Prawicy i samorządami. Politycy wymianę patronów ulic i placów potraktowali jako widoczny – konkretny, element polityki historycznej państwa. Rychło okazało się jednak, że celem dekomunizacji jest też promowanie swoich bohaterów. Np. PiS w całej Polsce forsował na patrona byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a także działaczkę „Solidarności" Annę Walentynowicz. W Łodzi wojewoda przemianował zatem plac Zwycięstwa nad Niemcami na plac Lecha Kaczyńskiego, a w stolicy rozgrywka o ulicę Kaczyńskiego stała się elementem zemsty ze strony PO za zawłaszczenie przez PiS placu Piłsudskiego. Widoczny był też spór o spuściznę dąbrowszczaków.
Jednak dzisiejsza porażka dekomunizacji wynika też z tego, że IPN nie był w stanie w wiarygodny sposób przekonać społeczności lokalnych do proponowanych zmian.
Ponad rok temu jego pozycja osłabła po próbie nowelizacji ustawy o IPN, a jej efektem nie była tylko międzynarodowa awantura, ale można było też odnieść wrażenie, że spłycony został naukowy dyskurs o tematach trudnych, do poziomu propagandowych sloganów np. dotyczących relacji polsko – żydowskich, czy polsko – ukraińskich. IPN konsekwentnie neguje np. fakt wsparcia niektórych Polaków dla władz okupacyjnych w haniebnym zjawisku tzw. polowania na Żydów.
Warto też przypomnieć chociażby podejmowane przez IPN próby gloryfikowania Romualda Rajsa „Burego" – podwładnego „Łupaszki" (dla jasności nie uczestniczył on w zbrodniach przypisywanych „Buremu"), czy Brygady Świętokrzyskiej NSZ.