W Rosji lat 1992–1993 rozgorzał spór ustrojowy, który prowadził kraj prosto ku wojnie domowej. Najostrzejsza faza, nazwana kryzysem konstytucyjnym, wylała się na moskiewskie ulice krwawymi starciami, w których zginęło od 120 do nawet 500 osób. Z ideowej walki pomiędzy obozami prezydenckim a parlamentarnym zwycięsko wyszedł Kreml, bo to on przeforsował w grudniu 1993 r. własną ustawę zasadniczą. Było to jednak pyrrusowe zwycięstwo, zważywszy, że interpretacyjne pułapki nowego prawa zapędziły Rosję w ślepy zaułek łamania demokracji.
Koniec władzy sowietów
Kiedy w grudniu 1991 r. przywódcy dotychczasowych republik związkowych ZSRR: Rosji, Białorusi i Ukrainy, podpisali w Białowieży porozumienie o wyjściu z imperium, kończąc jego historię, festiwal demokracji trwał w najlepsze. Na gruzach totalitaryzmu powstawały kolejne partie w pełnym spektrum politycznym, od skrajnych nacjonalistów przez demokratów i liberałów po obrońców starego porządku. Już wkrótce centralnym zagadnieniem ideowego sporu stał się ustrój suwerennej Rosji, a zatem nowe prawo. Od 1917 r. w imperium obowiązywał bowiem system sowiecki lub nazywając rzecz precyzyjnie – sowietów. Było to unikalne zjawisko, szczególnie na tle zachodniego dorobku w tej materii.
Po październikowym puczu Lenin chciał nadać bolszewickiej dyktaturze pozory demokracji, jednakże nie mógł wykorzystać doświadczeń „zgniłego" systemu burżuazyjnego. Trójpodział władzy natychmiast odebrałby komunistom polityczne łupy, które z takim trudem zdobyli. Tak powstał potworek ustrojowy, czyli władza sowietów – rad. Nominalnie wszystko było w porządku, bo rady były wybierane w powszechnym głosowaniu obywateli i pełniły rolę przedstawicielskich organów stanowienia prawa. Problem polegał jednak na tym, że czerpiąc z charakterystycznej dla Rosji zasady soborowości, a więc z tradycji zgromadzeń ludowych, sowiecka struktura rad nabrała hierarchicznego charakteru, od gmin poprzez obwody oraz republiki związkowe po centralny zjazd rad pełniący funkcję najwyższej władzy państwowej i quasi-parlamentu. Drugą osobliwością był fakt, że rady wszystkich szczebli łączyły w sobie funkcje prawodawcze, wykonawcze i kontrolne. Z grona delegatów wybierano tzw. ispołkomy (komitety wykonawcze) wszystkich szczebli, w tym rząd, znany zresztą początkowo jako rada komisarzy ludowych. Lenin motywował utworzenie sowietów przejęciem rządów przez narody ZSRR. Naprawdę rady były jedynie pasem transmisyjnym służącym maskowaniu równoległej i totalitarnej struktury władzy, czyli komitetów partii komunistycznej. System rad został zapisany w konstytucji stalinowskiej 1935 r. i powtórzony w ustawie zasadniczej epoki Leonida Breżniewa z 1978 r. Radziecka propaganda mówiła o najdoskonalszej na świecie leninowskiej demokracji, w której władzę od dołu do samej góry sprawują przedstawiciele ludu, decydując przy tym o wszystkim i wszystko zarazem kontrolując.
Sytuacja zmieniła się w okresie pieriestrojki, czyli w czasie politycznej odwilży Michaiła Gorbaczowa. Ostatni sekretarz generalny KPZR spotkał się z oporem własnego zaplecza partyjnego, które w próbach reformowania imperium ujrzało zagrożenie swojej egzystencji. Bojkot partyjnych jaczejek wymusił na Gorbaczowie literalne przestrzeganie konstytucji, czyli rzeczywiste przeniesienie władzy do rad. Od tego czasu w Moskwie trwał permanentny Zjazd Deputowanych Ludowych, który przejął nadzwyczajne kompetencje ustawodawcze od quasi-parlamentu – Rady Najwyższej i świeżo powołanej Rady Narodowości. Cały ten sowiecki bałagan przedstawicielski odziedziczyła Rosja.
Jaka republika?
Struktura władzy państwowej, jej kompetencje i podstawy prawne wymagały pilnego uporządkowania, bo kraj pogrążał się w chaosie. Decyzje ponad tysiąca delegatów zjazdu deputowanych przeczyły uchwałom podejmowanym przez reprezentacje różnych sił politycznych w Radzie Najwyższej, a wszystkie organy przedstawicielskie chciały kontrolować władzę wykonawczą, czyli rząd i prezydenta, ze względu na jej prawo wydawania dekretów równych ustawom. Działania porządkujące były tym pilniejsze, że sytuacja ekonomiczna stawała się z każdym dniem coraz bardziej dramatyczna. Rozpadał się bowiem administracyjny system nakazowo-rozdzielczy, kooperacja pomiędzy niepodległymi już republikami została przerwana, a obywatelom zagrażał głód. Narody Rosji politycznie wrzały i żądały pełni praw obywatelskich, aż do niepodległości włącznie.