Rzeczpospolita: Dokładnie 50 lat temu podczas VI Kongresu Związków Zawodowych Władysław Gomułka odniósł się do Żydów i Polaków żydowskiego pochodzenia w następujący sposób: „Nie chcemy, by w Polsce powstała piąta kolumna".
Prof. Jerzy Eisler: Do końca nie wiadomo, co Gomułka miał na myśli. Na pewno tego określenia użył świadomie. Zresztą użył go również kilka dni wcześniej w Moskwie, podczas rozmowy z Leonidem Breżniewem. Nie wiem natomiast, czy rozumiał niezręczność tych słów. Po II wojnie światowej określenie „piąta kolumna" powszechnie odnosiło się do rozmaitych kolaborantów, zdrajców czekających na niemieckiego najeźdźcę. Nazwanie w ten sposób Żydów i osób żydowskiego podchodzenia 20 lat po Zagładzie było nie tyle niezręcznością, co skandalem. Słowa zostały źle odebrane przez część działaczy partyjnych, Gomułkę krytykowali m.in. Edward Ochab i Stefan Jędrychowski.