Rz: Podpis pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki w szwajcarskiej Solurze podzielił Polaków i Białorusinów, bo nie wspominał o żadnym związku Kościuszki z naszym krajem, tytułował go jedynie „synem Białorusi". Sprzeciw polskiej ambasady wobec takiego napisu wywołał w Mińsku falę agresywnych komentarzy na temat... „polskich panów".
Robert Kostro: Stereotyp „polskiego pana" narodził się w XIX w., kiedy zaczęły się kształtować nowoczesne ruchy narodowe. Ale jego korzeni można szukać już u początków unii z Litwą. Tamtejsza szlachta dość szybko się spolonizowała, przeszła na język polski i przejęła polską kulturę. W XVIII w. większość szlachty litewskiej i ruskiej czuła się patriotami Wielkiego Księstwa Litewskiego, ale jednocześnie Rzeczypospolitej. Wspólnota polityczna – zarówno na ziemiach litewsko-ruskich, jak i etnicznie polskich – nie obejmowała jednak chłopów. Istniało pewne poczucie krzywdy, co skutkowało rozmaitymi buntami i powstaniami chłopskimi. Później te emocje wykorzystała antypolska propaganda rosyjska, a w XX w. stały się one pożywką dla ruchów nacjonalistycznych i lewicowych, budowanych często właśnie na micie „polskich panów".
W jaki sposób posługiwano się tym stereotypem?
Jeden z propagandowych plakatów rosyjskich z początku I wojny światowej zachęcał Polaków do bycia patriotami Imperium Rosyjskiego. Żołnierz rosyjski podaje dłoń Polakowi przedstawionemu w kontuszu. Tutaj stereotyp Polaka szlachcica został wykorzystany pozytywnie. Kilka lat później, w 1920 r., plakat bolszewicki przedstawia tych samych Polaków w żupanach, ale już uciekających przed dzielnymi żołnierzami Armii Czerwonej. To był właśnie ten model, dzięki któremu bolszewicy, a później także komuniści w okresie międzywojennym, starali się mobilizować Białorusinów i Ukraińców do poparcia działań przeciwko Polakom.
Dziś ten mit powraca?