Jednak do jego nieco przaśnej osobowości syna zubożałego litewskiego ziemianina najbardziej pasowały przezwiska nadane mu przez towarzyszy broni z Pierwszej Kompanii Kadrowej, dla których był „Dziadkiem”, „Komendantem” lub „Ziukiem”.
Przez lata wizerunek Józefa Piłsudskiego kształtowała legenda wielkiego wodza, który przywrócił Polsce niepodległość i w obronie tejże niepodległości uratował Europę przed bolszewickim potopem. Jak w każdej legendzie jest w tym dużo przesady, ale i ziarno prawdy. Sanacja stworzyła niemal apokryficzny wizerunek wodza wyznaczonego przez opatrzność, romantyka wychowanego w kulcie bonapartyzmu, zaczytującego się w dzieciństwie o bitwie pod Austerlitz i pełnego pasji konspiratora, który w życiu codziennym charakteryzował się niemal rustykalną prostotą i minimalizmem potrzeb. Ta deifikacja Piłsudskiego utrudnia bezstronną ocenę jego dokonań. Nauczyciele historii mają obowiązek uczyć, że marszałek był postacią bez wad, a swoimi czynami przywrócił Polsce niepodległość po ponad 120 latach zaborów.