Starożytni lekarze egipscy usiłowali dowiedzieć się czegoś o tajemniczych procesach toczących się we wnętrznościach ich pacjentów, stosując bardzo oryginalną metodę: oblepiali całe ciało chorego mułem nilowym. Miejsca, w których ten muł wysychał wyjątkowo szybko, wiązali z obecnością w ciele jakichś wewnętrznych źródeł gorąca, a te kojarzyli z chorobami. Ich doświadczenia ujął w stosowaną do dziś regułę wnioskowania „ojciec medycyny europejskiej” Hipokrates (460–370 r. p.n.e.). Reguła ta brzmi: „Jeżeli jedna część ciała ludzkiego jest cieplejsza lub zimniejsza niż reszta, to jest ona dotknięta chorobą”.
Obserwowanie wewnętrznych źródeł ciepła w ludzkim organizmie stosują także współcześni lekarze posługujący się kamerami termowizyjnymi – ale nie jest to już jedyna technika zaglądania do wnętrza ciała człowieka.
Kluczowe odkrycie cywilizacji: promienie X
Jak wiadomo, przełomu w dziedzinie oglądania narządów wewnętrznych dokonał Wilhelm Roentgen (1845–1923), który 8 listopada 1895 r. odkrył promienie X (nazywane w Polsce promieniami rentgenowskimi). Potem wykazał, że promienie te przenikają przez ciało człowieka i pozwalają widzieć jego wnętrze. Do odkrycia doszło przypadkiem. Roentgen eksperymentował z tzw. promieniami katodowymi (wiązką elektronów rozpędzanych w bańce próżniowej pod wpływem wysokiego napięcia), gdy nagle rozjarzył się w kącie pracowni fluoryzujący ekran, używany przy innych doświadczeniach. Było oczywiste, że jakieś tajemnicze promieniowanie przeniosło energię pomiędzy bańką z promieniami katodowymi a ekranem. To samo tajemnicze promieniowanie zaczerniło też klisze fotograficzne, które Roentgen – hobbystycznie zajmujący się fotografią – trzymał w zamkniętej szufladzie. Promienie przeniknęły do szuflady i przeszły też przez czarny papier, w jaki zawinięte były owe klisze!
Czytaj więcej
Tworzenie narzędzi do syntezy mowy opartych na mechanice było trudne i mało skuteczne. Przekonało się o tym wielu badaczy, m.in. Alexander Graham Bell, wynalazca telefonu. W dodatku stosowane urządzenia mechaniczne wytwarzały mowę kiepskiej jakości i trudno było nimi sterować. Przełom w tej dziedzinie przyniosła elektronika.
Pierwszego prześwietlenia (jak dziś mówimy) Roentgen dokonał 22 grudnia 1895 r., uwidaczniając na historycznym zdjęciu szkielet dłoni swojej żony Anny Berthy – wraz z pierścieniem, który nosiła na palcu. Swoje osiągnięcie opisał 28 grudnia 1895 r. w artykule „O nowym rodzaju promieni”. Jego doświadczenia powtórzyli liczni fizycy na całym świecie, w tym m.in. już w styczniu 1896 r. Karol Olszewski na Uniwersytecie Jagiellońskim. Roentgen celowo swojego odkrycia nie opatentował, w wyniku czego w krótkim czasie zbudowano wiele aparatów do prześwietleń i zaczęto je stosować w szpitalach.