2 stycznia 1945 r. na pierwszej stronie „New York Timesa” opublikowano artykuł opisujący zdarzenie, które miało miejsce we wrześniu 1941 r. W czasie rejsu z Dakaru do Suezu polskiego transatlantyku SS „Pułaski”, który w owym czasie pełnił służbę wojskową jako statek transportowy, marynarz o nazwisku Doroba dostrzegł na nocnym niebie kulę zielonkawego światła o rozmiarach połowy tarczy Księżyca. Kula wyraźnie towarzyszyła statkowi, utrzymując się nieco na skos od dziobu. Brytyjski oficer łącznikowy, który wraz z Polakami przez ponad godzinę obserwował zjawisko, poinformował o tym wywiad wojskowy, dodając, że „na koniec obiekt skręcił gwałtownie i oddalił się z ogromną prędkością”. To była pierwsza oficjalnie odnotowana obserwacja tego dziwnego zjawiska.
Wkrótce doniesienia zaczęły się mnożyć. Obserwacje najczęściej miały miejsce, kiedy piloci lecący nocą widzieli szybko poruszające się, okrągłe i świecące obiekty podążające za ich samolotami. Obiekty – opisywane jako „ogniste” – świeciły na czerwono, biało lub pomarańczowo. Niektórzy piloci opowiadali, że zdawały się bawić z samolotem, wykonując dzikie skręty, a następnie po prostu znikając. Piloci i załogi samolotów twierdzili, że obiekty leciały w formacji z ich samolotami i zachowywały się tak, jakby były pod inteligentną kontrolą, ale nigdy nie wykazywały wrogiego zachowania. Nie można było ich jednak przechytrzyć ani zestrzelić. Zjawisko to było tak powszechne, że światła zyskały swoją nazwę – w Europie nazywano je „szwabskimi kulami ognia”, ale częściej mówiono o nich Foo Fighters.
Największą zbiorową obserwację zjawiska odnotowano wczesnym rankiem 25 lutego 1942 r., kiedy nad Los Angeles pojawił się świecący obiekt. Prasa twierdziła, że miał wielkość sterowca, który leciał wzdłuż wybrzeża w kierunku Long Beach. Artyleria przeciwlotnicza przygotowana na potencjalny atak Japończyków otworzyła ogień. Wystrzelono kilka tysięcy pocisków, jednak na obiekcie nie zrobiło to żadnego wrażenia. Obiekt doleciał do Signal Hill, gdzie skręcił nad ocean i tyle go widziano. Nigdy niewyjaśnione zdarzenie przeszło do historii jako bitwa o Los Angeles.
13 grudnia 1944 r. Supreme Headquarters Allied Expeditionary Force w Paryżu wydało komunikat prasowy, który następnego dnia został zamieszczony w „New York Timesie”. Zjawisko oficjalnie opisano jako „nową niemiecką broń”.
„Jeśli nie był to żart lub złudzenie optyczne, to z pewnością była to najbardziej zagadkowa tajna broń, z jaką zetknęły się alianckie myśliwce” – pisał 15 stycznia 1945 r. „Time”. „W zeszłym tygodniu amerykańscy piloci nocnych myśliwców stacjonujący we Francji opowiedzieli dziwną historię o kulach ognia, które od ponad miesiąca śledziły ich samoloty nocą nad Niemcami. Nikt nie wiedział, czemu kule ognia miały służyć”.