Ojciec Joachim Badeni zmarł w Krakowie 11 marca 2010 r., przeżywszy blisko 98 lat. Przez 60 lat pełnił posługę kapłańsko-zakonną w dominikańskim zgromadzeniu. Zostanie zapamiętany jako charyzmatyk, mistyk, kapłan „od trudnych przypadków” i współtwórca duszpasterstwa akademickiego. A przecież jeszcze przed wojną nic nie wskazywało na to, by w przyszłości miał przestąpić klasztorną furtę: lubił studenckie życie towarzyskie, „tańce, hulanki, swawole”, a i kobiety się doń garnęły. Co prawda, nie był pierwszym kapłanem w rodzie Badenich – stryj Henryk, który święcenia przyjął w 1908 r., uzyskał doktorat z teologii i pełnił funkcję dziekana infułata metropolii lwowskiej, miał też opinię „salonowego abbé”, choć po jego śmierci (1943) okazało się, że dyskretnie acz hojnie opiekował się lwowskimi biedakami. Ród o. Joachima słynął z mecenatu sztuki i nauki – i zapewne byłoby tak nadal, gdyby nie wybuch II wojny światowej. Ale polskie dzieje rodziny Badenich zaczęły się znacznie wcześniej.