W tym samym roku William zaczął pracować w należącej do jego ojca deficytowej gazecie „San Francisco Examiner". Od podległych mu redaktorów wymagał, aby tematy zawsze przykuwały uwagę czytelnika. Rzetelna informacja miała dla niego znaczenie drugorzędne. Krótko mówiąc: gazeta musiała się sprzedawać. William zaczął wprowadzać zmiany w wyglądzie „Examinera", tworząc siedem szerokich kolumn zamiast wąskich dziewięciu. Między wierszami i paragrafami było znacznie więcej światła, a jak sam zaznaczał, wzorem dla niego był nowojorski „World" prowadzony przez Pulitzera. Przy maksymalnej ilości publikowanych sensacji pojawiało się dużo reklam i promocji dla czytelników, których ciągle przybywało. Na pierwszych stronach pojawiały się rzucające się w oczy sensacyjne nagłówki (odpowiednik dzisiejszych napisów „breaking news") i recenzje sportowe. Stworzył także – co było nowością – stanowisko korespondenta zagranicznego. Niespożyta energia i rozmach innowacyjności sprawiły, że „Examiner" stał się potężną tubą i dźwignią w politycznej oraz społecznej rzeczywistości Kalifornii.
Narodziny sensacjonalizmu
Hearst z podziwem przyglądał się sukcesom gazety „New York World" Pulitzera. Postanowił jednak podbić rynek nowojorski i wyrzucić z branży Pulitzera. Zaczął od kupna w 1894 r. mizernego pisemka „Morning Journal", które wkrótce z 70 tysięcy skoczyło do 1,5 miliona nakładu.
Joseph Pulitzer dostrzegł agresywną taktykę Hearsta i przyznał, że jest naprawdę efektywna, skoro zastępy czytelników „Morning Journal" rosły z dnia na dzień. Podczas ich współzawodnictwa pojawiło się nowe pojęcie, które przeszło do historii dziennikarstwa jako „żółta prasa".
Od 5 maja 1895 r. do 4 października 1896 r. w gazecie „New York World" ukazywał się pierwszy w historii komiks, którego głównym bohaterem był Mickey Dugan, znany jako „żółty chłopiec". Twórca komiksu, rysownik Richard Felton Outcault (podkupiony przez Hearsta), nie przypuszczał zapewne, że żółty kolor nocnej koszuli głównej postaci komiksu będzie odnosił się również do pewnego typu gazet. Ich dominującą cechą była sensacja, powierzchowne, często tandetne i niesprawdzone, choć niezmiernie chwytliwe ukazywanie przeróżnych tematów. Historycy dziennikarstwa przypuszczają, że nazwa „żółta prasa" została stworzona przez Erwina Wardmana, dziennikarza pracującego w „New York Press". Cel był tylko jeden: tak redagować i wydawać gazetę, aby kupowało ją jak najwięcej ludzi spragnionych relacji z najbardziej mrocznych zakamarków amerykańskiego społeczeństwa. Popularnością cieszyły się: morderstwa, gwałty, skandale obyczajowe, ale także prosta, lubieżna rozrywka i tania sensacja.
Pulitzer, któremu raczej obce były takie, jak to określano, „humbugowe" publikacje Hearsta, nagle uświadomił sobie, że w Nowym Jorku pojawił się groźny konkurent, który w rywalizacji z nim stosuje prostą, ale skuteczną zasadę: „cel uświęca środki". Sam Hearst o roli prasy mówił tak: „Amerykanie chcą czegoś lakonicznego, obrazowego i uderzającego – czegoś, co obejmie we władanie ich uwagę, sympatię, pobudzi oburzenie i wyobraźnię, przekona ich co do przyczyn wydarzeń i obudzi ich świadomość".
Podejmując wojnę z Hearstem, Pulitzer musiał wyrównać z nim cenę egzemplarzową swojej gazety. Ale jak mógł to zrobić, skoro cena gazety Hearsta wynosiła tylko 1 cent? Gazeta Pulitzera kosztowała 2 centy. Kiedy wreszcie wydawca „Worlda" zdecydował się obniżyć cenę swojej gazety, Hearst dał pokaz siły swojej prasy jako „czwartej władzy" w państwie. Wszedł w obszar polityki, wspierając walkę kubańskiej rebeliantki i więźniarki politycznej Evangeliny Cosio y Cisneros. Aby sprowokować wojnę USA z Hiszpanią broniącą resztek swego kolonialnego majątku na Kubie i w Ameryce Łacińskiej, William Hearst wysłał na Kubę swego korespondenta i rysownika Fryderyka Remingtona. Postanowił dorabiać do jego ilustracji treści uzasadniające konflikt zbrojny między USA a Hiszpanią. Wreszcie dopiął swego, opisując jako pierwszy do dzisiaj budzący kontrowersje incydent ze zniszczeniem w hawańskim porcie okrętu wojennego US „Maine". Ten incydent zmusił władze amerykańskie do wypowiedzenia wojny Hiszpanii.