Pieczęć sowieckiej władzy

Andrzej Zawistowski, historyk, dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN mówi "Rz" o upamiętniających sowieckich żołnierzy obiektach, które znajdują się na terenie Polski.

Publikacja: 05.05.2014 08:00

Pieczęć sowieckiej władzy

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Rz: W Polsce jest około ?300 obiektów upamiętniających żołnierzy i partyzantów sowieckich. Dlaczego 25 lat od odzyskania suwerenności na naszych ulicach wciąż stoi tyle tego typu pomników?

Andrzej Zawistowski:

Nie zapominajmy, że kwestie wielu z takich obiektów zostały rozwiązane tuż po odzyskaniu niepodległości – choćby pomnik Feliksa Dzierżyńskiego na placu Banko-?wym w Warszawie, który został rozebrany już 1989 roku, czy pomnik Lenina w Poroninie, przewieziony do muzeum socrea-?lizmu w Kozłówce w 1990 roku.

Pozostałe pomniki uchowały się przez przypadek?

Wiele pomników, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, uchowało się przez zaniedbanie, odłożenie tych spraw na później. Nie były to raczej przyczyny ideowe. Mówię oczywiście o obiektach upamiętniających armię sowiecką, a nie o miejscach pochówku żołnierzy. Te dwie rzeczy należy zdecydowanie odróżniać, bo w naszej cywilizacji i kulturze miejsce pochówku jest święte. Nawet gdy leżą tam wrogowie. Mamy przecież na naszej ziemi również cmentarze żołnierzy niemieckich.

Istnieje wyraźna granica między tym, co jest pomnikiem, a tym, co jest miejscem pochówku?

Tu jest problem, także w sensie prawnym. Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa prowadziła z Rosją korespondencję odnośnie do zdewastowanego wczoraj pomnika w Pieniężnie i było tam pewne niedomówienie, na ile ten obiekt spełniał warunki pomnika, a na ile miejsca pochówku. W ZSRR z reguły pomniki były stawiane na grobach – to tzw. obiekty pomnikowo-cmentarne. A te groby często znajdywały się w centrach miast i miasteczek. Tak było też w Krakowie koło Barbakanu. Jednak pomniki stawiane w Polsce były w większości wyłącznie pieczęciami władzy sowieckiej nad naszym terytorium.

Dlaczego więc nawet tam, gdzie nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że są to zwykłe pomniki, usuwanie tych obiektów z ulic i placów idzie jak po grudzie?

Bo Rosji zależy na tym, żeby utrzymywać przekonanie, iż Armia Czerwona wkraczająca na terytorium Polski była armią wyzwoleńczą. Nie jest to prawda. Pomniki, na których jest napisane, że czczą wyzwolicieli czy ludzi poległych za wolność Polski, są po prostu kłamliwe. Tak naprawdę Armia Czerwona realizowała imperialną politykę Stalina, więc miejsce pomników, które ją czczą, jest w muzeum lub w skansenie.

Rz: W Polsce jest około ?300 obiektów upamiętniających żołnierzy i partyzantów sowieckich. Dlaczego 25 lat od odzyskania suwerenności na naszych ulicach wciąż stoi tyle tego typu pomników?

Andrzej Zawistowski:

Pozostało 92% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem