Anna Tomczyk miała przy sobie broszkę i puderniczkę, a Stanisława Mordes - kolczyki i zegarek. Rzeczy te zostały im zabrane przez Niemców, gdy pod koniec powstania warszawskiego zostały wywiezione do obozów koncentracyjnych. Obie zostały umieszczone w KL Ravensbrück. Pod koniec wojny, dzięki staraniom hrabiego Folke Bernadotte, zostały uratowane z obozu i przewiezione do Szwecji. Następnie wróciły do Polski.
W Izbie Pamięci przy Cmentarzu Powstańców Warszawy bratanek Stanisławy Mordes, Jacek Mordes odebrał kolczyki i zegarek. - Choć zegarek to nie drogi szwajcar, a kolczyki pewnie też nie są kosztowne, to dla mnie mają ogromną wartość, bo należały do Stasi - powiedział Jacek Mordes. Dodał, że stryjenkę słabo pamięta, bo ostatni raz ją widział gdy miał cztery lata, potem umarła i nikt jakoś o niej nie wspominał.
Czytaj więcej
13 czerwca przed wejściem głównym do Muzeum Auschwitz - Birkenau zostanie otwarta wystawa #StolenMemory, przygotowana przez Arolsen Archives w Niemczech.
Broszka, puderniczka, zegar i kolczyki
Grażyna Malenka, otrzymała broszkę i puderniczkę po babci Annie Tomczyk. Nie kryła wzruszenia, nie była w stanie nic powiedzieć.
Ofiarom wywożonym do obozów koncentracyjnych zabierano wszystkie rzeczy osobiste: pierścionki, zegarki, torebki, biżuterię, listy, legitymacje, bilety. Pod koniec wojny Niemcy próbowali ukryć te depozyty w pubie w Lunden. Jednak alianci odkryli kryjówkę, odzyskali depozyty i przekazali je instytucjom, które miały odnaleźć prawowitych właściciel(i jeśli przeżyli wojnę) lub ich krewnych.