„Pies Wojny”, brudna gra Paryża i „reformator” Chirac

Echa kolonialnego zwierzchnictwa Pałacu Elizejskiego w różnych zakątkach świata odczuwane są do czasów współczesnych. Za prezydentury Jacques’a Chiraca Paryż prowadził m.in. tajną wojnę z najemnikiem Bobem Denardem.

Publikacja: 22.12.2022 21:00

Bob Denard 5 października 1995 r. został aresztowany na Komorach przez francuskie wojsko

Bob Denard 5 października 1995 r. został aresztowany na Komorach przez francuskie wojsko

Foto: ALEXANDER JOE / AFP

Rankiem 4 października 1995 r. okręty francuskiej marynarki wojennej weszły do portu w Moroni w archipelagu Komory. Był to początek operacji „Azalee”, mającej na celu ustabilizowanie sytuacji w liczącej 500 tys. mieszkańców republice islamskiej. W czasach kolonialnych Komory słynęły z produkcji wanilii, by następnie stać się bazą przerzutową dla przemytników i schronieniem dla kryminalistów. W rzeczywistości, wysyłając francuskie siły na Komory, Chirac chciał pozbyć się Boba Denarda. To właśnie jego ugrupowanie zbrojne kilka dni przed 4 października przeprowadziło zamach stanu, obalając prezydenta Saida Mohameda Djohara.

Jak hartował się „król najemników”

Kim był Denard? Urodził się w 1929 r. w Bordeaux jako Gilbert Bourgeaud. W trakcie II wojny światowej już jako 12-latek chciał przyłączyć się do ruchu oporu i walczyć przeciwko Niemcom. Po wojnie zaciągnął się do Forces françaises libres (FFL) i odbywał służbę w Indochinach oraz Maroku. W tym ostatnim kraju służył jako policjant, a po godzinach był egzekutorem w „szwadronach śmierci”, które w Casablance likwidowały marokańskich bojowników. Po 14 miesiącach spędzonych w więzieniu ruszył w świat i został najemnikiem. Działał w Demokratycznej Republice Konga oraz w separatystycznej prowincji Katanga. Następnie z jego usług korzystano w Jemenie, po czym powrócił do Konga. Wyrobił sobie na tyle dobrą markę, że w drugiej połowie lat 60. i w latach 70. walczył m.in. w Gabonie, Angoli, Rodezji oraz w Beninie.

Czytaj więcej

Nigeryjski kocioł

W 1978 r. przybył na Komory, które trzy lata wcześniej ogłosiły niepodległość. Polityczne gry lokalnych przywódców i ciągły cień Pałacu Elizejskiego sprawiły, że Komory przez dziesięciolecia były miejscem niespokojnym, pełnym sprzeczności. Ale Denardowi to odpowiadało. Szukał przystani dla swojej „działalności”. Przydomek najsłynniejszego „Psa Wojny” zobowiązywał do posiadania własnego azylu. I mały archipelag na Oceanie Indyjskim stał się właśnie takim miejscem.

Przez ponad dekadę Denard był odpowiedzialny za siły zbrojne na Komorach. Prezydent Ahmed Abdallah ufał bezgranicznie najemnikowi, uczynił go swoją prawą ręką. Denard przeszedł na islam, przyjął imię Said Mustafa M’adhjou i ożenił się z jedną z żon zlikwidowanego przez siebie byłego prezydenta Komorów Aliego Soiliha. Denard słynął z „pojemnego serca”. Był poligamistą. Podczas pobytu na Komorach miał łącznie siedem żon i ośmioro dzieci.

Przez sławę do upadku

Na archipelagu Denard stworzył siatkę wywiadowczą, która razem z wywiadem południowoafrykańskim odpowiadała za handel bronią w zapalnych miejscach Czarnego Lądu (jednym z takich działań było dozbrajanie rebeliantów z Mozambiku). Urósł w siłę. Miał po swojej stronie Paryż i Pretorię. Zarówno Francuzi, jak i Afrykanerzy potrzebowali go, aby móc sprawować „niewidzialną” kontrolę nad regionem. Zaprawiony w bojach najemnik był idealnym rozwiązaniem w przypadku „kontrolowanego nacisku” w najbardziej delikatnych i problematycznych sprawach.

Jednak zmieniający się świat i koniec zimnej wojny oznaczał dla Denarda koniec jego dobrej passy. Zarówno we Francji, jak i w Afryce zaczęto odchodzić od starych reguł gry. „Pies Wojny” musiał pogodzić się ze swoim zmierzchem. Jednak nie potrafił. Na skutek zamachu stanu został zabity Abdallah. Denard jako dowódca gwardii prezydenckiej ogłosił przejęcie władzy przez najemników. Ich rządy trwały… dwa tygodnie. Paryż nie mógł pozwolić na samowolę swojego dawnego „żołnierza”. Najemnik zbiegł do RPA, gdzie przebywał trzy lata. Kiedy zdecydował się na powrót do Francji, został zatrzymany na lotnisku w Paryżu i trafił do aresztu. Oskarżono go o zamach stanu w Beninie i skazano na pięć lat pozbawienia wolności w zawieszeniu. Majątek zebrany przez Denarda na Komorach został zajęty przez prezydenta komorskiego archipelagu Saida Mohameda Djohara. Odcięty od swojego świata „Pies Wojny” rozpłynął się w powietrzu. Świat usłyszał o nim dopiero w 1995 r., kiedy na Komorach doszło do kolejnego zamachu stanu.

Ostatni zryw „Psa Wojny”

Pomimo wiedzy francuskiej służby wywiadowczej (DGSE) o planach Denarda odnośnie do obalenia Djohara na Komorach francuscy decydenci nie reagowali. Można przypuszczać, że spisek przypisany Denardowi był ukartowany przez Paryż, aby kolejny raz za pomocą najemnika zmienić władze na maleńkiej wyspie. Dysponując kupionym w Szwecji statkiem, Denard wyruszył z Wysp Kanaryjskich na Komory. Towarzyszyło mu 30 najemników. 28 września 1995 r. wylądowali na komoryjskiej plaży i w błyskawicznym tempie opanowali pałac prezydencki, obalając Djohara. Władzę nad państewkiem przekazano przejściowemu komitetowi wojskowemu, a następnie rządowi tymczasowemu pod kierownictwem Mohameda Takiego i Saida Alego Kemala. Pojmany Djohar przebywał w pałacu prezydenckim. Wiele późniejszych dokumentów odtajnionych podczas śledztwa z 2006 r. dotyczącego przestępczej działalności Denarda wskazywało na całkowite „odpuszczenie” sprawy bezpieczeństwa na Komorach w czasie misji najemnika. Bulwersujący był fakt całkowitej niewiedzy o operacji kosztującej blisko 10 milionów franków, wymagającej udziału kilkudziesięciu osób i kierowania grupą przez skazanego prawomocnym wyrokiem sądu najsłynniejszego najemnika na świecie. W trakcie procesu Denarda funkcjonariusz wywiadu Michel Roussin, blisko związany z Chiracem, zeznał wprost, że w pierwszych miesiącach prezydentury francuskie służby pozwoliły na „bezkarne toczenie się pewnym sprawom”.

Powiew świeżości czy maska – Jacques Chirac

W przeciwieństwie do swojego poprzednika Mitterranda, Chirac doskonale zdawał sobie sprawę, że Francja musi pokazać światu nowe oblicze, wolne od wspierania lokalnych sił w swoich dawnych koloniach. Denard jako relikt minionej epoki, pamiętający doskonale kolonialne wojenki i zimnowojenne szachy, raz na zawsze powinien być usunięty z polityczno-wojennego leksykonu współczesnej Francji. Dodatkowo Pałac Elizejski obawiał się o suwerenność znajdującej się zaledwie kilkanaście kilometrów od wybrzeża Komorów francuskiej wyspy Majotta. To właśnie tam Denard zaczął rozwijać „macki” swojej organizacji biznesowo-przestępczej.

Pomimo początkowych zapowiedzi premiera Alaina Juppé, że Francja nie będzie interweniować zbrojnie na Komorach, bardzo szybko w Paryżu doszło do zmiany decyzji. Prezydent Chirac bał się międzynarodowego skandalu i wyciągnięcia na światło dzienne powiązań jego poprzedników z Denardem. Międzynarodowy kryzys dyplomatyczny był ostatnią rzeczą, od jakiej Chirac chciałby zacząć swoją pierwszą kadencję prezydencką. Idąc za radą ministra obrony Charles’a Millona, prezydenckiego szefa sztabu wiceadmirała Jeana-Luca Delaunaya i szefa sztabu sił zbrojnych generała Jeana-Philippe’a Douina, Chirac zadecydował, że w operacji przeciwko ludziom Denarda zostaną zaangażowane siły specjalne w liczbie tysiąca żołnierzy.

Na Komory wysłano dwa bataliony spadochronowe piechoty morskiej, spadochronowy batalion dragonów, komando „Jubert” z marynarki wojennej oraz agentów DGSE. Miał być to pokaz siły, po którym Denard odpuści. Francuski „walec” przetoczył się przez ulice Moroni i dotarł do pałacu prezydenckiego. Napotykając minimalny opór, siły DGSE przesłały Denardowi jasny komunikat: ma uwolnić prezydenta Djohara i wycofać się z Komorów. Denard wywiesił białą flagę i poddał swoje oddziały.

Kilka dni później najemnicy wraz z Denardem wsiedli na pokład samolotu lecącego do Paryża, aby tam stanąć przed sądem. „Pies Wojny” trafił na kilka miesięcy do więzienia w Sante. Przygotowano dla niego proces. Ku ogromnemu zaskoczeniu śledczych na korzyść Denarda zeznawało kilku byłych agentów służb specjalnych, którzy wprost wykazali, że z usług najemnika korzystał francuski rząd podczas wielu tajnych operacji w Afryce. Denard był zawsze lojalny i bezinteresowny. Dzięki zeznaniom Maurice’a Roberta czy Michela Roussina, Denard mógł odetchnąć z ulgą. Ale w 2006 r. podczas ponownego procesu dotyczącego samozwańczych działań francuskiego najemnika w Afryce sąd skazał Denarda i jego najbliższych współpracowników na kary w zawieszeniu za udział w zamachu na Komorach z 1995 r. Dzięki pomocy dawnych mocodawców z wywiadu Denard uniknął więzienia. Chory na alzheimera powoli tracił kontakt z rzeczywistością. Zmarł 13 października 2007 r. we Francji. Odszedł niekwestionowany „król” najemnych żołnierzy okresu zimnej wojny. Dla jednych był zwykłym bandytą, terrorystą i mordercą, dla drugich – łowcą przygód, kolorowym ptakiem żołnierskiego fachu.

Czy Jacques Chirac zmienił oblicze francuskiej polityki względem dawnych kolonii? Po neutralizacji Denarda mogło się wydawać, że tak. Jednak kolejne lata pokazały, że nowemu gospodarzowi Pałacu Elizejskiego zdecydowanie brakowało konsekwencji. Co najgorsze, znowu upomniano się o ludzi z otoczenia Denarda. Jednak to już całkiem oddzielna historia, bez udziału „Psa Wojny”.

Rankiem 4 października 1995 r. okręty francuskiej marynarki wojennej weszły do portu w Moroni w archipelagu Komory. Był to początek operacji „Azalee”, mającej na celu ustabilizowanie sytuacji w liczącej 500 tys. mieszkańców republice islamskiej. W czasach kolonialnych Komory słynęły z produkcji wanilii, by następnie stać się bazą przerzutową dla przemytników i schronieniem dla kryminalistów. W rzeczywistości, wysyłając francuskie siły na Komory, Chirac chciał pozbyć się Boba Denarda. To właśnie jego ugrupowanie zbrojne kilka dni przed 4 października przeprowadziło zamach stanu, obalając prezydenta Saida Mohameda Djohara.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie