Jest przystojna, ubrana w obowiązujący mundur...

Józef Piłsudski napisał, że to kobiety są najzagorzalszymi jego zwolennikami. Już przed 1914 kobiety zasilały Związki i Drużyny Strzeleckie, przygotowując się do służby sanitarnej i kurierskiej, a także prac wywiadowczych.

Aktualizacja: 30.12.2009 03:25 Publikacja: 30.12.2009 03:22

Wanda Gertz w mundurze legionisty (jako Kazimierz Żuchowicz)

Wanda Gertz w mundurze legionisty (jako Kazimierz Żuchowicz)

Foto: archiwum akt nowych

Gdy 2 sierpnia 1914 roku ogłoszono mobilizację strzelecką, Oddział Żeński Strzelca w Krakowie zgromadził 30 kobiet. Zaraz potem zgłosiły się kolejne 102 niewiasty, od uczennic po dojrzałe żony i matki. Pierwsze wiadomości zza kordonu przyniosła Zofia Zawiszanka, w jej też dworze zatrzymał się pierwszy patrol kawalerii legionowej. Zaraz też zaczęto organizować sekcje: sanitarną, kwaterunkową, zbiórek i zgłoszeń, w których niewiasty najliczniej służyły.

W lutym 1915 roku rozpoczęła działalność Liga Kobiet Galicji i Śląska, która w 1916 roku liczyła 109 kół i 12 560 członkiń. W samym Tarnowie grupowała ich aż 900. Działała też Liga Kobiet Pogotowia Wojennego. Trudno było znaleźć miasteczko w Galicji, w którym kobiety nie podjęłyby zbiórki środków, nie prowadziły przytułku dla legionistów bądź sierot po poległych, nie szyły odzieży czy nie dyżurowały z ciepłą herbatą na dworcach kolejowych. Pamiętały o każdych świętach, zbierając paczki (mówiono wtedy o „wełnie dla legionistów”) dla żołnierzy.

Dziewczęta dostawały się różnymi sposobami na pierwszą linię. Przebierały się w męskie ciuchy, obcinały włosy, oszukiwały komisje lekarskie. Był ich cały legion: Kazimiera Niklewska, Maria Wołoszynowska, Ludwika Daszkiewicz, Maria Błaszczykówna, Maria Szyszłowska, Maria Dominowa, Alina Pytlowska, Wanda Wisłocka i wiele innych. Niektóre przypłaciły to życiem, jak Maria Błaszczykówna. Służyła jako sanitariuszka i zginęła w listopadzie 1915 roku.

„Dziennik Narodowy” w Piotrkowie z 8 czerwca 1915 donosił: „27 maja przywieziono do jednego z krakowskich szpitali młodziutkiego legionistę, który w bitwie odniósł postrzał w policzek. Okazało się, że owym młodocianym legionistą jest pewna 16-letnia Polka z Tarnopola, seminarzystka, która przez sześć miesięcy walczyła w linii jako prosty szeregowiec pod pseudonimem Władysława Wiśniewskiego. Pierwotnie była ona sanitariuszką przy Legionach w Sławkowie, następnie zgłosiła się do szeregów jako zwyczajny żołnierz. W kompanii nikt nie wiedział, że Władysław Wiśniewski to 16-letnia dziewczyna. Sześciomiesięczne trudy wojenne w okopach strzeleckich, wreszcie rana postrzałowa w policzek wyczerpały i osłabiły zdrowie tej dzielnej dziewczyny. Skromna ta dziewczyna nie chce wyjawić swego nazwiska ani też nie życzy sobie, aby jej odwagę reklamowano”.

Czy takie oto podanie, odnalezione w aktach Naczelnego Komitetu Narodowego, nie oddaje prawdy o galicyjskiej wsi lepiej od opasłych rozpraw?: „Miechocin obok Tarnobrzega, dnia 10 kwietnia 1916 r. Do Wysokiego Departamentu Naczelnego Komitetu Narodowego w Piotrkowie. Ja, podpisana, jestem wiejską dziewczyną 19-letnią, zdrową na ciele i umyśle, zamieszkałą we wsi Miechocin, powiatu tarnobrzeskiego w Galicji, z zapartym oddechem śledzę wszystkie objawy obecnej wojny w przekonaniu, że wojna ta musi przynieść rozstrzygnięcie losu Polski, mojej ojczyzny, którą z całej siły mojej duszy i całym moim jestestwem ukochałam. Los Polski tak mi leży na sercu, że postanowiłam niezachwianie brać żywy udział w tej wojnie i przyczynić się moją nieznaczną osobą do wywalczenia wolności dla mojego narodu. Idąc za przykładem innych rówieśniczek, o których wyczytałam w gazetach, że dały się zaciągnąć do szeregów walecznych Polskich Legionów, proponuję niniejszym, za zezwoleniem moich rodziców, przystąpienie moje do szeregów polskich. Razem z tymi bohaterami chcę walczyć, zwyciężać lub zginąć za wolność ojczyzny. Czuję w sobie silne postanowienie, natchnienie niezwykłe, chęć niezłomną i pożądany hart duszy. Przewiduję wszystkie trudy związane z życiem obozowym, a jednak błagam i upraszam najpokorniej o łaskawe udzielenie mi potrzebnych wskazówek, jak i co mam począć, abym mogła jak najszybciej wstąpić do Legionów. Załączając tu markę pocztową, oczekuję łaskawej odpowiedzi i kreślę się z wyrazami głębokiego szacunku. Zofia Nowak, córka Michała i Marii Nowaków w Miechocinie, powiat Tarnobrzeg”.

[i][Archiwum Państwowe w Krakowie, Akta NKN 318, Centralne Biuro Werbunkowe. Zgłoszenia ochotników z Galicji i okupacji niemieckiej, cyt. W: Janusz i Marek Cisek, „Do Niepodległości”, Świat Książki 2008][/i]

Wanda Gertz od lutego 1916 r. służyła (jako Kazimierz Żuchowicz) w 5 baterii 1. pułku artylerii Legionów, a następnie w 2. baterii haubic. Z końcem tego roku skierowano ją do służby w Polskiej Organizacji Wojskowej (razem z 859 innymi kobietami). W 1920 r. korespondent „The Times” donosił, że w czasie gdy pociągi ewakuacyjne oblepione były uciekinierami, ona wraz z 250 ochotniczkami leżała w okopach kilka kilometrów od Wilna. „Jest przystojna i bardzo ładnie się porusza. Ubrana była w obowiązujący mundur Batalionu Kobiecego, czyli bluzę koloru khaki, niebieską spódnicę, ciasno przylegającą czapkę i buty z cholewami. Niektóre z jej podwładnych były bose”.

Wanda Gertz była w podziemiu od początku niemieckiej okupacji. W kwietniu 1942 roku polecono jej zorganizowanie oddziału sabotażowo-dywersyjnego złożonego z samych kobiet, z którymi wykonywała najtrudniejsze zadania. Służyła i w powstaniu 1944 roku (od 1 października z Krzyżem Virtuti Militari). Potem obóz jeniecki i emigracja. Dla piłsudczyków w spódnicy czy w mundurze powrót do starego kraju był niemożliwy. Zmarła w Londynie w 1958 roku. Nie doczekała się uhonorowania nad Wisłą służby całego jej pokolenia...

[i]Janusz Cisek [link=http://www.januszcisek.pl]www.januszcisek.pl[/link] [mail=jcisek@muzeumwp.pl]jcisek@muzeumwp.pl[/mail] - dyrektor Muzeum Wojska Polskiego. W latach 90. dyrektor Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Autor m.in. „Kalendarium życia Józefa Piłsudskiego” (wspólnie z Wacławem Jędrzejewiczem) oraz albumu „Józef Piłsudski”. Profesor w Instytucie Europeistyki UJ[/i]

Gdy 2 sierpnia 1914 roku ogłoszono mobilizację strzelecką, Oddział Żeński Strzelca w Krakowie zgromadził 30 kobiet. Zaraz potem zgłosiły się kolejne 102 niewiasty, od uczennic po dojrzałe żony i matki. Pierwsze wiadomości zza kordonu przyniosła Zofia Zawiszanka, w jej też dworze zatrzymał się pierwszy patrol kawalerii legionowej. Zaraz też zaczęto organizować sekcje: sanitarną, kwaterunkową, zbiórek i zgłoszeń, w których niewiasty najliczniej służyły.

W lutym 1915 roku rozpoczęła działalność Liga Kobiet Galicji i Śląska, która w 1916 roku liczyła 109 kół i 12 560 członkiń. W samym Tarnowie grupowała ich aż 900. Działała też Liga Kobiet Pogotowia Wojennego. Trudno było znaleźć miasteczko w Galicji, w którym kobiety nie podjęłyby zbiórki środków, nie prowadziły przytułku dla legionistów bądź sierot po poległych, nie szyły odzieży czy nie dyżurowały z ciepłą herbatą na dworcach kolejowych. Pamiętały o każdych świętach, zbierając paczki (mówiono wtedy o „wełnie dla legionistów”) dla żołnierzy.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty
Historia
Dlaczego we Francji zakazano publicznych egzekucji
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń