Spór o niemiecki żelazny krzyż

Polacy kłócą się z Polakami o pomnik niemieckich żołnierzy

Aktualizacja: 25.07.2008 12:48 Publikacja: 25.07.2008 02:48

Polacy kłócą się z Polakami o pomnik niemieckich żołnierzyRada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa nie wyraziła zgody na rekonstrukcję pomnika w Łące Prudnickiej w zaproponowanej przez radę Prudnika formie. Pismo dotarło do urzędników w połowie lipca. Odbudowany monument (oryginalnie z 1929 r.) ma upamiętniać 100 niemieckich żołnierzy z Łąki Prudnickiej, którzy zginęli na frontach I wojny światowej.

W maju były poseł, a dziś radny PiS w sejmiku Jerzy Czerwiński zażądał od wojewody unieważnienia uchwały radnych Prudnika. Kopie pisma wysłał do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Monument ma upamiętniać 100 niemieckich żołnierzy, którzy zginęli podczas I wojny światowej

– Pomnik miał stanąć przy ruchliwej drodze, a dominującym elementem miał być żelazny krzyż i napis po niemiecku: „Naszym dzielnym bohaterom”. Nic nie wskazywałoby, że chodzi o żołnierzy I wojny światowej – oburza się Czerwiński. – To gloryfikacja niemieckiego militaryzmu, prowokowanie Polaków. I to za publiczne pieniądze!

– Rekonstrukcja to pomysł Kresowiaków – mówi wiceburmistrz Prudnika Stanisław Hawron. Wie doskonale, że niemieckie pomniki to delikatna kwestia. Na każde słowo pokazuje odpowiedni dokument. Tutaj zgoda, tu informacja o dodatkowej tablicy mówiącej, że polska społeczność wsi zrekonstruowała ten pomnik, że chodzi o I wojnę i co oznaczają niemieckie napisy.

– Gdyby rządziła tu mniejszość niemiecka, to pomnik już dawno by stał – uważa Hawron.

Ale władze Prudnika nie zamierzają tak stawiać sprawy. Chcą wykonać uchwałę – czyli postawić pomnik – ale po konsultacjach z radą i wojewodą. Ten ostatni nie zamierza unieważniać decyzji radnych. – Nie ma podstaw – twierdzi Szymon Ogłaza, dyrektor gabinetu wojewody opolskiego. – Zgodę wyraził opolski Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, a pismo sekretarza Rady Andrzeja Przewoźnika nie podaje jasnych powodów sprzeciwu. Trudno też uznać je za wiążącą decyzję.

Tym bardziej że w piśmie Rada nie wskazuje, co w pomniku należałoby zmienić.

Mimo to wojewoda sugeruje, by respektować stanowisko Rady. Ogłaza ubolewa, że delikatny kompromis, wypracowany na Opolszczyźnie w 2004 roku, runął w gruzach. Mówił on, że pomniki można stawiać żołnierzom I wojny światowej, a tym z drugiej – tylko na cmentarzach. – Sekretarz Przewoźnik, choć przytacza w swym piśmie te wytyczne, to tak naprawdę przekreśla je swą opinią w sprawie Łąki Prudnickiej – twierdzi Ogłaza.I zwolennicy, i przeciwnicy monumentu w Łące Prudnickiej mówią o nowej wojnie pomnikowej na Opolszczyźnie.

– Decyzja Przewoźnika zapobiegnie coraz dalej posuniętym prowokacjom – uważa Czerwiński.

– Czy teraz wszystkie inne pomniki z żelaznymi krzyżami na Opolszczyźnie będą podlegały weryfikacji? – pyta się wiceburmistrz Prudnika.– Przypadek Łąki Prudnickiej może wywołać niepokoje w kwestii pomników – obawia się Ogłaza. – Wojewoda konsultował się z przedstawicielami mniejszości niemieckiej. Trzeba będzie ustalić nowe reguły, których trzymać się będą wszyscy, bez wyjątku.

Polacy kłócą się z Polakami o pomnik niemieckich żołnierzyRada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa nie wyraziła zgody na rekonstrukcję pomnika w Łące Prudnickiej w zaproponowanej przez radę Prudnika formie. Pismo dotarło do urzędników w połowie lipca. Odbudowany monument (oryginalnie z 1929 r.) ma upamiętniać 100 niemieckich żołnierzy z Łąki Prudnickiej, którzy zginęli na frontach I wojny światowej.

W maju były poseł, a dziś radny PiS w sejmiku Jerzy Czerwiński zażądał od wojewody unieważnienia uchwały radnych Prudnika. Kopie pisma wysłał do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Historia
Historia analizy języka naturalnego, część II
Historia
Czy Niemcy oddadzą traktat pokojowy z Krzyżakami
Historia
80 lat temu przez Dulag 121 przeszła ludność Warszawy
Historia
Gdy macierzyństwo staje się obowiązkiem... Kobiety w III Rzeszy
Historia
NIK złożyła zawiadomienie do prokuratury ws. Centralnego Przystanku Historia IPN