[srodtytul]Lotnik amerykański dobrze ocieplany[/srodtytul]
Błyskawiczny rozwój amerykańskiego lotnictwa (z 1100 samolotów w 1941 r. do 80 000 w 1944 r.!) stworzył problem wyekwipowania załóg w specjalistyczny sprzęt i odzież. W początkowym okresie wojny korzystano obficie z zasobów brytyjskich, stąd wizerunek pilota USAAF z elementami ubioru RAF nie był czymś rzadkim. Z czasem przestawiony na produkcję wojenną przemysł USA zaczął dostarczać w wielkiej liczbie rodzime wzory umundurowania i wyposażenia.
Załogi samolotów bombowych latające na dużych wysokościach i narażone na bardzo niskie temperatury, stosowały dwuczęściowe, ocieplane kombinezony. W ciągu wojny wprowadzono kilka wzorów kurtek, jak i spodni, a lotnicy stosowali często poszczególne elementy zamiennie (acz nieregulaminowo). Do 1943 roku najpopularniejszą kurtką zimową była B-3; skórzana, podbita sztucznym futrem, miała obszerny, wykładany kołnierz, który można było postawić, przytrzymując dwoma skórzanymi paskami zapinanymi na klamerki. Kurtka zamykana była na zamek błyskawiczny i posiadała jedną zewnętrzną kieszeń. Z czasem upowszechniły się ocieplane kurtki przypominające krojem słynne A-2, tyle że wykonywano je z wodoodpornej, mocnej bawełny, a nie skóry (wzory B-10, B-15).
Istniało kilka typów ocieplanych spodni, które teoretycznie winny być noszone z konkretnym wzorem kurtki. Do kożuszka B-3 stosowano spodnie wzór A-3, skórzane, podbijane, z trzema zamkami błyskawicznymi – w kroku i na całej długości obu nogawek. Tak jak wszystkie inne wyposażono je w integralne, regulowane szelki. Podobnie jak w przypadku kurtek, w końcowym okresie wojny pojawiły się spodnie wykonywane z materiału, a nie skóry. Z kombinezonem komplet tworzyły buty, piloci bombowców nosili krótkie, ocieplane A-6, wykonane z miękkiej skóry, o gumowanej podeszwie; zapinano je na zamek błyskawiczny.
Jednym z najbardziej ulubionych nakryć głowy personelu latającego (choć nie tylko) USAAF była tzw. czapka „50 misji bojowych” („Fifty Mission”). Była to regulaminowa, służbowa, okrągła czapka, pierwotnie ze sztywnym daszkiem. Ponieważ piloci bombowców w czasie lotu musieli mieć założone słuchawki, regulamin pozwalał usunąć usztywnienia z denka. Miękka, „pognieciona” czapka stała się niezwykle ceniona, z czasem producenci wykonywali czapki o takim fasonie, również z miękkim daszkiem, które nosili także piloci myśliwców (stosujący podczas lotów bojowych hełmy lotnicze – pilotki). Lotnicy nosili także, wypełniane powietrzem, kamizelki ratunkowe (słynne „Mae Wests”), jeżeli trasa ich lotu wiodła nad wodą.