Reklama

Rynsztunek przeciwników

Publikacja: 09.10.2009 19:06

Czołgista niemiecki Waffen SS z 1. Dywizji Pancernej „Leibstandarte AH” uzbrojony w pistolet P-35 (p

Czołgista niemiecki Waffen SS z 1. Dywizji Pancernej „Leibstandarte AH” uzbrojony w pistolet P-35 (polski VIS). W tle czołg średni „Pantera” (wóz dowodzenia), wersja A

Foto: Rzeczpospolita

Red

[srodtytul]Pancerniak Waffen SS[/srodtytul]

Załogi czołgów z dywizji Waffen SS nosiły prawie takie same jak w Wehrmachcie czarne sukienne mundury. Ponieważ jednak stwierdzono, iż strój ten nie zapewnia odpowiedniej ochrony żołnierzowi po wyjściu z pojazdu, zdecydowano się wprowadzić w 1941 roku popielatoszary ubiór. Z czasem opracowano jednoczęściowy kombinezon pokryty kamuflażem, a w styczniu 1944 roku pojawił się dwuczęściowy komplet składający się z bluzy i spodni. Krótka bluza zachowała tradycyjny pancerniacki krój, miała szeroki wykładany kołnierz i naramienniki; wykonywana była, podobnie jak spodnie, z bawełnianego materiału. W przeciwieństwie do większości ubiorów w barwach ochronnych nowy komplet pokryty był kamuflażem jednostronnie. Do uniformu stosowano też miękkie polowe czapki z daszkiem wz. 43, także pokryte ochronnym wzorem. Czarne sukienne elementy stosowano jednak do końca wojny i często czołgiści nosili poszczególne części zamiennie.

Uzbrojenie indywidualne czołgisty stanowił pistolet Vis wz. 35, a właściwie P 35 (p), jak w nomenklaturze niemieckiej nazwano polską broń. Po przejęciu radomskiej Fabryki Broni okupant uruchomił ponownie produkcję visów. Armia niemiecka cierpiała na chroniczny niedobór broni krótkiej i starała się korzystać z każdego możliwego źródła, by braki uzupełnić. Niemieckie visy cechowały się pewnymi uproszczeniami, które pogłębiały się w toku produkcji. Zrezygnowano z zaczepu do mocowania kolby-kabury (tej zresztą nie zdążono wprowadzić w Polsce przed wybuchem wojny), potem z zaczepu zamkowego, a w ostatnich egzempla- rzach, produkowanych po przeniesieniu parku maszynowego do austriackiej fabryki Steyr, ebonitowe okładki chwytu zastąpiono drewnianymi. Generalnie niemieckie visy charakteryzowały się gorszą precyzją wykonania. W latach 1940 – 1945 wyprodukowano ich ponad 350 000.

W tle czołg PzKpfw V Panther, jeden z najlepszych wozów bojowych tej wojny. Inspiracją do jego powstania był radziecki T-34, co widać przede wszystkim w kształcie kadłuba i jego pochylonych pod dużym kątem płytach. W latach 1943 –1945 powstało kilka wersji – najliczniejszą była G (ponad 3000 egzemplarzy). Zasadnicze uzbrojenie stanowiła armata KwK42 L/70 kal. 75 mm. Grubość pancerza przedniej, górnej płyty sięgała 80 mm, przód wieży chronił 110-mm pancerz. Czołg napędzany był 12-cylindrowym silnikiem o mocy 700 KM, który rozpędzał 45-tonowego kolosa do 46 km/h (na drodze). Koła jezdne czołgu miały dużą średnicę i osadzono je na niezależnych amortyzujących drążkach skrętnych, dzięki czemu zapewniono niezły komfort załodze i dobre właściwości manewrowe samej maszynie. W panterze udało się Niemcom zrównoważyć stosunek masy, pancerza i uzbrojenia względem systemu przeniesienia napędu, co odróżniało ją zwłaszcza od zbyt ciężkiego tygrysa. Walki w Normandii dowiodły, iż PzKpfw V deklasuje swojego głównego przeciwnika – alianckiego shermana.

Michał Mackiewicz, pracownik naukowy Muzeum Wojska Polskiego

Reklama
Reklama

[srodtytul]Spadochroniarz z karabinkiem M1A1[/srodtytul]

Na uzbrojeniu amerykańskich jednostek powietrzno-desantowych znalazł się m.in. karabinek M1. Jego powstanie stanowiło efekt zapotrzebowania żołnierzy służb tyłowych, kierowców, obsługi broni zespołowej itp. na coś lżejszego i poręczniejszego od standardowego karabinu, a jednocześnie o większej sile rażenia niż pistolet czy rewolwer.

W nowej broni postanowiono zastosować nabój pośredni – słabszy od karabinowego, ale silniejszy od pistoletowego. Opracowano go w zakładach Winchestera, opierając się na istniejącej już amunicji. Mając gotowy nabój 30 cal (7,62 x 33 mm), zaprojektowano w bardzo krótkim czasie, także w Winchesterze, broń do niego dostosowaną. Carbine, Caliber. 30 M1 wprowadzono do uzbrojenia armii amerykańskiej w 1941 roku. Warto dodać, iż nazwa „karabinek” była typologicznie niepoprawna, oznacza ona bowiem skróconą wersję standardowego karabinu, a M1 był konstrukcją nową i oryginalną.

Użyto jej jednak, by odróżnić broń od karabinu M1 Garand, także zresztą w kalibrze 30 cal (7,62 x 63 mm), stanowiącego regulaminową broń piechoty.Samopowtarzalny M1 działał na zasadzie odprowadzania gazów prochowych przez boczny otwór w lufie i zasilany był z pudełkowego 15-nabojowego magazynka; ważył 2,36 kg.

Karabinek okazał się nad wyraz udany i stosunkowo celny, dzięki czemu powszechnie zaczęto go wykorzystywać także w formacjach liniowych. Małe gabaryty sprawiły, iż broń znakomicie nadawała się dla spadochroniarzy. Z myślą o nich opracowano specjalną wersję, w której klasyczną drewnianą kolbę zastąpiono pistoletowym chwytem i składaną na bok kolbą z metalowego pręta; broń tę oznaczono M1A1. Wyprodukowano ją w 140 000 egzemplarzy, podczas gdy wszystkich M1 ponad 6 mln (kilka wytwórni)!

W USA nie opracowano nowego wzoru hełmu przeznaczonego dla jednostek powietrznodesantowych (jak to miało miejsce w Anglii, Niemczech czy we Włoszech), ale zaadaptowano ogólnowojskowy M1, który poddano nieznacznym tylko modyfikacjom. Polegały one w zasadzie jedynie na zastosowaniu innego typu podpinek i mocowań do nich zarówno w samym stalowym czerepie, jak i wkładce z tworzywa sztucznego. Jednym z bardziej charakterystycznych atrybutów spadochroniarzy były noże bojowe. Amerykanie ze 101. i 82. dywizji używali między innymi noży M3 (wprowadzone w 1943 roku) noszonych w pochwie ze skóry (potem z tworzywa sztucznego – jak w bagnetowych); rękojeść wykonana była z utwardzonej skóry, długość głowni zakończonej ostrym, symetrycznym sztychem wynosiła 17 cm, nóż posiadał jelec. Powszechnie mocowano je do nogawek spodni, tuż nad butem. Stosowano sorty mundurowe M1942 lub M1943.

Reklama
Reklama

[i]Marek Szyszko, artysta plastyk, znawca stroju i oręża, ilustrator książek i czasopism[/i]

[srodtytul]Pancerniak Waffen SS[/srodtytul]

Załogi czołgów z dywizji Waffen SS nosiły prawie takie same jak w Wehrmachcie czarne sukienne mundury. Ponieważ jednak stwierdzono, iż strój ten nie zapewnia odpowiedniej ochrony żołnierzowi po wyjściu z pojazdu, zdecydowano się wprowadzić w 1941 roku popielatoszary ubiór. Z czasem opracowano jednoczęściowy kombinezon pokryty kamuflażem, a w styczniu 1944 roku pojawił się dwuczęściowy komplet składający się z bluzy i spodni. Krótka bluza zachowała tradycyjny pancerniacki krój, miała szeroki wykładany kołnierz i naramienniki; wykonywana była, podobnie jak spodnie, z bawełnianego materiału. W przeciwieństwie do większości ubiorów w barwach ochronnych nowy komplet pokryty był kamuflażem jednostronnie. Do uniformu stosowano też miękkie polowe czapki z daszkiem wz. 43, także pokryte ochronnym wzorem. Czarne sukienne elementy stosowano jednak do końca wojny i często czołgiści nosili poszczególne części zamiennie.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Historia
Jak się zaczął i skończył Skype
Historia
Paweł Łepkowski: Okupacyjne fantazje Hitlera
Historia
Języki na wymarciu. Co pomoże im przetrwać - dzieci czy AI?
Historia
Kim naprawdę był Hans Kloss
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Historia
Jakie tajemnice skrywa jeszcze więzienie przy Rakowieckiej w Warszawie
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama