Reklama

Wydarzenia

W czerwcu 1944 roku Japończycy podjęli desperacką próbę odwrócenia losów wojny na Dalekim Wschodzie

Publikacja: 16.10.2009 13:14

Myśliwiec F6F-3 Hellcat ląduje na pokładzie lotniskowca USS „Lexington” podczas bitwy na Morzu Filip

Myśliwiec F6F-3 Hellcat ląduje na pokładzie lotniskowca USS „Lexington” podczas bitwy na Morzu Filipińskim, czerwiec 1944 r.

Foto: ARCHIWUM „MÓWIĄ WIEKI”, bundesarchiv

[srodtytul]Świat[/srodtytul]

Wobec odzyskiwania przez Amerykanów wysp na południowo-zachodnim Pacyfiku dowództwo chciało ich sprowokować do przyjęcia walnej bitwy morskiej, w której zamierzało zniszczyć całą flotę amerykańską. Z drugiej strony dowodzący amerykańską 5. Flotą admirał Raymond Spruance, zamiast angażować się w bezcelowe walki, skoncentrował się na zajęciu wyspy Saipan w archipelagu Marianów, na północno-wschodnim krańcu Morza Filipińskiego. 19 czerwca, wobec rozpoczęcia przez US Navy i wojska lądowe operacji desantowej na Saipanie, Japończycy postanowili tam zadać klęskę przeciwnikowi. Ich wysiłki pokrzyżowały amerykańskie okręty podwodne i lotnictwo, które odparły ataki wroga. Całkowitym fiaskiem zakończyły się próby ataków lotniczych – większość japońskich eskadr nie zdołała się przedrzeć w pobliże amerykańskiego zespołu morskiego. Piloci amerykańscy nazwali te walki „wspaniałym odstrzałem indyków na Marianach”. Cesarska marynarka wojenna poniosła również dotkliwe straty w okrętach. Amerykańscy podwodniacy posłali na dno dwa z trzech dużych lotniskowców japońskich: „Taiho” i „Shokaku” (w 1941 roku uczestniczył w ataku na bazę morską USA w Pearl Harbor). O klęsce Japończyków przesądziło słabe wyszkolenie niedoświadczonych pilotów myśliwców i bombowców.

[srodtytul]Europa[/srodtytul]

W nocy z 13 na 14 czerwca 1944 roku Niemcy przeprowadzili pierwsze bombardowanie Londynu z wykorzystaniem latających bomb V-1. Atak udał się częściowo – z dziesięciu wystrzelonych pocisków cel osiągnęły tylko cztery. Następnej nocy ponowiono atak, ale na znacznie większą skalę – na stolicę Wielkiej Brytanii wystrzelono ok. 100 V-1. 18 czerwca zaś już 500. Do końca wojny Niemcy wyprodukowali 30 tys. sztuk V-1, z czego przeciwko Wielkiej Brytanii użyli 10 tys. (szacuje się, że cel osiągnęło 7 tys., w tym prawie 3,9 tys. spadło w obrębie Londynu). Prace nad V-1 (od niem. Vergeltungswaffe – „broń odwetowa”) rozpoczęto w końcu lat 30., a projektem kierował Fritz Gosslau. Do połowy sierpnia 1943 roku doświadczenia nad tą bronią prowadzono w tajnym Wojskowym Instytucie Badawczym w Peenemünde na wyspie Uznam. W wyniku nalotu alianckiego próby i późniejszą produkcję przeniesiono do kilku ośrodków na terenie Rzeszy i okupowanych ziemiach polskich, głównie na Dolny Śląsk i Podkarpacie.

Początkowo Niemcy skupili się na wystrzeliwaniu V-1 za pomocą samolotów (jedna z koncepcji przewidywała naprowadzanie pocisku przez pilota). Ale najlepszym rozwiązaniem okazało się odpalanie ze specjalnej wyrzutni-katapulty.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Polska[/srodtytul]

Równocześnie z pracami nad V-1 Niemcy prowadzili badania nad

doskonalszymi typami broni rakietowej. Przy okazji prac nad projektem rakiety pionowego startu A4 (niem. Aggregat 4) wyprodukowano rakietę V-2. Projekt, nad którym pieczę sprawował niemiecki naukowiec i pionier konstrukcji rakietowych Wernher von Braun, do sierpnia 1943 roku realizowano w Peenemünde. Po alianckim nalocie produkcję V-2 przeniesiono w głąb Niemiec, a próby rakiet przeprowadzano m.in. na poligonie Pustków-Blizna na południu Polski.

20 maja 1944 roku w okolicach Sarnak nad Bugiem oddział Armii Krajowej przejął niewybuch V-2. Wstępne prace badawcze nad niemiecką bronią przeprowadził zespół: prof. Janusz Groszkowski, prof. Marceli Struszyński i inż. Antoni Kocja. W lipcu wyniki ich badań oraz zdemontowaną rakietę przewieziono samolotem (w ramach operacji „Most III”) do Londynu. Pierwszy raz Niemcy odpalili V-2 z Holandii na Paryż 8 września 1944 roku.

Szacuje się, że do końca wojny użyli ok. 5,5 tys. tych rakiet, z czego 70 proc. trafiło w cele – położone głównie w Wielkiej Brytanii i Belgii.

[i]Tomasz Bohun[/i]

Historia
Artefakty z Auschwitz znów na aukcji w Niemczech. Polski rząd tym razem nie reaguje
Historia
Julia Boyd: Po wojnie nikt nie zapytał Niemców: „Co wyście sobie myśleli?”
Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama