Pod koniec 1942 roku w szeregach armii Polskiego Państwa Podziemnego służyło 200 tys. żołnierzy, którzy mieli na uzbrojeniu 53 tys. sztuk broni, w tym tylko 6 proc. maszynowej. Dlatego Armia Krajowa rozpoczęła produkcję broni. Powstało Biuro Badań Technicznych, które zatrudniało ok. 30 osób i miało poligon w lasach koło Józefowa. Tylko w Warszawie działało pięć wytwórni materiałów wybuchowych, a całkowita okupacyjna produkcja wyniosła 70 ton. Biuro konstrukcyjne i fabryki działały pod jednolitym kierownictwem Departamentu Produkcji. Konstruktorzy stworzyli prototypy broni maszynowej, granatów ręcznych, radioaparatów i innego ekwipunku. Podczas powstania zbudowano nawet pojazd pancerny „Kubuś”.

Podziemie produkowało własną amunicję, w tym 0,5 mln naboi scalonych z części wyniesionych przez robotników z zakładów w Skarżysku-Kamiennej i Częstochowie. W 1943 roku podziemne fabryki produkowały 12 tys. granatów miesięcznie. W czasie wojny powstało 400 tys. granatów wszelkich typów, w tym filipinka skonstruowana w 1940 roku przez Edwarda Tymoszaka oraz sidolówka zaprojektowana w 1942 roku przez Władysława Pankowskiego. W warunkach chałupniczych powstało 900 miotaczy płomieni typu „K”, a liczba wykonanych karabinów przekroczyła tysiąc.

Kilkanaście warsztatów wyprodukowało ok. tysiąca stenów. Do tego wytwórnia kuchenek elektycznych „Elektrik” zbudowała 700 pistoletów maszynowych Błyskawica. Konstruktorem był inż. Wacław Zawrotny ps. Błyskawica, z którym współpracowali: inż. Seweryn Wieniawer ps. Prawa Ręka i inż. Kazimierz Czerniawski ps. Korebko. W pojedynczych egzemplarzach produkowany był peem KIS (rejon Starachowic) oraz Likwidator (Warszawa). Podziemni rusznikarze wyprodukowali więcej pistoletów maszynowych niż państwowe fabryki do września 1939 roku (50 morsów).

Także w Wielkiej Brytanii dopiero po rozpoczęciu wojny ruszyła pełną parą produkcja pistoletów maszynowych. W 1938 roku, po demonstracjach różnych ich typów, Brytyjczycy postanowili nie wprowadzać „broni tego rodzaju do naszych sił zbrojnych”. Jednak już pierwszy miesiąc wojny wykazał przydatność gangsterskiej broni, jak Brytyjczycy nazywali peemy. Nieprzygotowani, musieli pospiesznie kupić w USA dużą liczbę drogich thompsonów dla swoich sił ekspedycyjnych i szybko uruchomić własną produkcję. Zaczęli od kopii schmeissera MP 28, która była jednak droga w fabrykacji, dlatego jesienią 1940 roku w rządowej fabryce broni w Enfield konstruktorzy rozpoczęli pracę nad stenem. W styczniu 1941 roku zaprezentowali prototypy, a niemal po roku ruszyła produkcja.

Steny potrafiły się zacinać, po przełączeniu na strzelanie pojedyncze zdarzało się więcej strzałów. Mimo niedoskonałości konstrukcyjnych stena nie zastąpił inny peem, chociaż w rusznikarniach i fabrykach powstało kilka-naście prototypów pistoletów maszynowych (w tym inż. Jurka i Podsenkowskiego). Sten umożliwił szybkie uzbrojenie brytyjskich żołnierzy. Do końca 1945 roku łączna produkcja wszystkich typów stena wyniosła 3,75 mln sztuk. Ponadto wyprodukowano 34 miliony magazynków. Steny mogły działać na zdobycznych niemieckich magazynkach do MP-40. W 1942 roku Brytyjczycy wyprodukowali 1438 tys. pistoletów maszynowych, ZSRR – 1506 tys. Niemcy – 232 tys., a Amerykanie – 651 tys.