Obozy Niemców czy nazistów

Posłanka PO i MSZ chcą w nazwie święta obozy śmierci przypisać Niemcom. Wątpliwości ma Klub PO.

Aktualizacja: 10.06.2015 06:40 Publikacja: 09.06.2015 21:07

Obozy Niemców czy nazistów

Foto: RIA Novosti

14 czerwca 1940 roku do Auschwitz trafił pierwszy masowy transport. Przywieziono ponad 700 mężczyzn z obozu karnego w Tarnowie. W rocznicę tego wydarzenia obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych. W Auschwitz obchody organizuje się pod Ścianą Śmierci, a w Warszawie na terenie dawnego więzienia na Pawiaku.

Święto ustanowił w 2006 r. uchwałą Sejm. Wówczas było już głośno o „polskich obozach śmierci" w zachodnich mediach. Na kilka miesięcy przed uchwałą Polska wystąpiła do Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO o zmianę nazwy Obóz Koncentracyjny Auschwitz na Były Nazistowski Niemiecki Obóz Koncentracyjny Auschwitz-Birkenau, by było wiadomo, kto był oprawcą.

W nazwie święta nie znalazł się jednak przymiotnik „niemieckich" w odniesieniu do obozów. Powód? – Po pierwsze, wówczas odpowiedzialność narodowa Niemiec za nazizm nie była jeszcze tak podważana. Po wtóre, widocznie nikt tego nie żądał – wyjaśnia Marek Jurek, europoseł PiS, który w 2006 roku był marszałkiem Sejmu.

Inną wersję przedstawia Jan Parcer z Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich, które było inicjatorem święta. – Walczyliśmy o nie kilka lat. W pierwotnym projekcie była mowa nie tylko o „niemieckich" obozach, ale też o „polskich ofiarach". W toku prac słowa zniknęły – mówi.

Zdaniem posłanki PO Lidii Staroń popełniono błąd. Dlatego napisała projekt uchwały mający na celu zmianę nazwy na Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Niemieckich Nazistowskich Obozów Zagłady.

Posłanka chce, by w uchwale o zmianie nazwy Sejm dodatkowo przyznał też, że „Polacy jako Naród przyjęli zdecydowaną postawę sprzeciwu wobec niemieckiego okupanta" i „odrzucili kolaborację".

– Z przekazów wynika, że w świadomości części niemieckiej młodzieży zbrodnie popełniali naziści pozbawieni narodowości. Na świecie odpowiedzialnością coraz częściej obciąża się nas – mówi Staroń i przypomina przekłamania amerykańskich oficjeli.

W 2012 r. prezydent USA Barack Obama mówił o „polskim obozie śmierci", a w kwietniu tego roku odpowiedzialnością za Holokaust obarczył Polaków szef FBI James Comey.

Zmiany nazwy święta nie uważa jednak za niezbędną Klub PO. Lidia Staroń projekt przedstawiła już w 2013 r. Mimo upływu kilkunastu miesięcy klub nie zdecydował o rozpoczęciu prac.

Powód? – Przy składanych projektach posiłkujemy się opiniami rządu, ponieważ jesteśmy jego zapleczem. Zastrzeżenia do tego projektu przedstawiło nam dwukrotnie MSZ zarówno pod poprzednim, jak i obecnym kierownictwem – mówi Izabela Mrzygłocka, wiceszefowa Klubu PO.

Lidia Staroń twierdzi, że było inaczej. – Projekt powstawał w uzgodnieniu z resortem dyplomacji, a w grudniu 2013 roku poparcie na piśmie wyraził Radosław Sikorski. Pozytywną opinię wystawiło też Ministerstwo Kultury – mówi.

Również MSZ twierdzi, że nie sprzeciwia się pomysłowi. „MSZ nie zaopiniowało negatywnie przedstawionej propozycji zmiany nazwy Dnia Pamięci. Stanowisko MSZ było negatywne wyłącznie co do treści uchwały nieodnoszącej się do wspomnianej zmiany nazwy" – tłumaczy MSZ.

– Postawa władz Klubu PO wynika chyba z politycznej poprawności i kurtuazji wobec naszego zachodniego sąsiada. Jednak w tym przypadku odbija się to na polskiej racji stanu – ocenia Michał Tyrpa, prezes fundacji Paradis Judaeorum. Od lat stara się ona upowszechniać świadomość Dnia Pamięci, a w tym roku do udziału w obchodach w Auschwitz zachęca Andrzeja Dudę i Pawła Kukiza. – Zmiana nazwy jest niezbędna, m.in. w kontekście niedawnej publikacji „Jerusalem Post" o „polskich komorach gazowych" – alarmuje Michał Tyrpa.

Zauważa, że rozpoczynające się w środę posiedzenie Sejmu to ostatni moment, by nazwę zmienić przed niedzielnymi obchodami. Czy są na to szanse? Lidia Staroń mówi, że jest gotowa złożyć kolejny projekt skupiający się wyłącznie na zmianie nazwy święta.

Izabela Mrzygłocka pytana o szanse na zmianę nazwy nie odpowiada wprost. – Chcemy, by do końca kadencji klub podjął decyzję odnośnie do wszystkich wniesionych projektów. W tej konkretnej sytuacji ostateczną decyzję podejmiemy na najbliższym prezydium klubu – mówi.

Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką