Drugie życie wraków

Rozwijająca się od kilku tysięcy lat cywilizacja nieumyślnie, ale jednak zaśmieca przyrodę. Ruiny budowli, techniczne odpady produkcyjne, spustoszenia we florze i faunie powodowane hodowlą i uprawami... Listę tę można uszczegółowić, a wówczas stanie się nieprzyjemnie długa.

Publikacja: 25.01.2024 21:00

Wrak niemieckiego okrętu podwodnego U-576 (odkryty u wybrzeży stanu Karolina Północna)

Wrak niemieckiego okrętu podwodnego U-576 (odkryty u wybrzeży stanu Karolina Północna)

Foto: NOAA Office of Ocean Exploration and Research

Na owej „liście wstydu cywilizacji” znajdą się m.in. wraki wszelkiego rodzaju jednostek pływających – od czółen dłubanek po lotniskowce. Statki wiosłowe, żaglowe czy parowe toną, od kiedy istnieje nawigacja, żegluga. Eksperci szacują, że na dnie jest ich około trzech milionów. Wraki spędzają sen z powiek urzędom morskim, kapitanatom portów, stanowią niebezpieczeństwo na szlakach żeglugowych, torach wodnych. Rybacy rwą włosy z głów z powodu sieci zaczepionych i porwanych na wrakach. Pracownicy muzeów morskich, historycy w ogóle, wołają o pomstę do nieba z powodu szabrowników wydłubujących z zabytkowych wraków wszystko, co da się sprzedać legalnie lub nielegalnie.

Owszem, korzyści z wraków bez niczyjego uszczerbku czerpią wyspecjalizowane firmy organizujące  wyprawy płetwonurków amatorów do wraków spoczywających na małej głębokości, gdzie dociera światło słoneczne i widoczność jest dobra. Można zaryzykować twierdzenie, że wraki takie zyskują drugie życie. Okazuje się, że nie tylko w aspekcie historycznym i turystycznym.

Czytaj więcej

Rewolucja w podwodnej archeologii

Gdy w 2017 r. nurkowie z amerykańskiej Global Underwater Explorers odkryli koło Sycylii kartagińską galerę zatopioną przez rzymską flotę w 241 r. przed Chrystusem, ich uwagę zwróciło bogate życie kipiące we wraku. To samo powtórzyło się w 2021 r. u wybrzeży Szwecji, gdzie na głębokości 28 m spoczywa wrak sprzed pięciu stuleci – porośnięty falującą roślinnością i skorupiakami, a wewnątrz kadłuba kłębią się ryby i krewetki.

Dlatego na zjawisko to zwrócili szczególną uwagę naukowcy amerykańscy z National Centers for Coastal Ocean Science. Artykuł o ich badaniach zamieszcza „Ecosphere”. Amerykanie zbadali pod tym kątem dwa wraki u wybrzeży stanu Karolina Północna. Pierwszy to U-576, niemiecki okręt podwodny – ma 67 m długości i spoczywa na głębokości 210 m. Drugi wrak to nikaraguański transportowiec „Bluefields” (76 m długości, na głębokości 240 m), który oddalony jest zaledwie o 245 m od okrętu podwodnego. Warunki te sprawiają, że oba wraki są porównywalne z badawczego punktu widzenia i wyciąganych wniosków.

W badaniach wykorzystano dwa automatyczne roboty podwodne wyposażone w kamery wideo i lasery – sprzęt umożliwiający uzyskiwanie trójwymiarowych obrazów o wysokiej rozdzielczości. „Wraki są niczym małe wysepki na płaskim piaszczystym dnie, toteż zdziwiło nas, że wokół nich kręci się dużo okoniowatych i to sporych rozmiarów” – wyjaśnia dr Avery B. Paxton, członkini zespołu badawczego.

Czytaj więcej

Wrak "Orła". Szukajmy, a znajdziemy

Naukowcy sprawdzili próbkę 30 ryb wokół U-576. Ich średnia długość wynosi 77 cm. W przypadku próbki 60 ryb uzyskanych wokół „Bluefields” średnia długość ryb to 78 cm. „W obu przypadkach ryby mają tendencję do gromadzenia się wokół zróżnicowanych struktur, takich jak mostek kapitański, kiosk okrętu podwodnego. Preferencja ta odpowiada strukturom naturalnym – takim jak rafy koralowe”.

Okoniowate (w tym przypadku Hyporthodus nigritus i  Hyporthodus niveatus) są drapieżnikami. Ich obecność w tak małym, ograniczonym habitacie zaskoczyła badaczy. Naukowcy zastanawiają się, w jaki sposób drapieżne okoniowate odżywiają się tam, o ile w ogóle ma to miejsce, zakładają bowiem, że ryby mogą się tam gromadzić na tarło. Ale zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku ich obecność na dnie tych wraków z punktu widzenia biologii morza jest korzystna.

Na owej „liście wstydu cywilizacji” znajdą się m.in. wraki wszelkiego rodzaju jednostek pływających – od czółen dłubanek po lotniskowce. Statki wiosłowe, żaglowe czy parowe toną, od kiedy istnieje nawigacja, żegluga. Eksperci szacują, że na dnie jest ich około trzech milionów. Wraki spędzają sen z powiek urzędom morskim, kapitanatom portów, stanowią niebezpieczeństwo na szlakach żeglugowych, torach wodnych. Rybacy rwą włosy z głów z powodu sieci zaczepionych i porwanych na wrakach. Pracownicy muzeów morskich, historycy w ogóle, wołają o pomstę do nieba z powodu szabrowników wydłubujących z zabytkowych wraków wszystko, co da się sprzedać legalnie lub nielegalnie.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia świata
Cud nad urną. Harry Truman, cz. IV
Historia świata
Niemieckie „powstanie” przeciw Hitlerowi. Dziwny zryw w Bawarii
Historia świata
Popychały postęp i były źródłem pomysłów. Jak powstawały akademie nauk?
Historia świata
Wenecki Kamieniec. Tam, gdzie Szekspir umieścił akcję „Otella"
Historia świata
„Guernica”: antywojenny manifest Pabla Picassa