Pamiętajmy o męczeństwie warszawiaków!

Na przełomie lat 40. i 50. XX wieku w Warszawie rozmieszczono ok. 460 tablic wykonanych według projektu rzeźbiarza Karola Tchorka. Miały upamiętniać miejsca zbiorowych egzekucji dokonywanych na ludności cywilnej przez niemieckiego okupanta w czasie II wojny światowej na terenie całego miasta. Do naszych czasów przetrwało zaledwie 165 tablic.

Publikacja: 12.10.2023 21:00

Warszawa, jedna z zachowanych tablic Tchorka w Parku im. Edwarda Szymańskiego na Woli

Warszawa, jedna z zachowanych tablic Tchorka w Parku im. Edwarda Szymańskiego na Woli

Foto: Jolanta Dyr

Pomimo bohaterskiej walki obrońcy Warszawy musieli się poddać wobec przeważających sił wojsk III Rzeszy. 28 września 1939 r. gen. Tadeusz Kutrzeba w imieniu dowódcy Armii „Warszawa” podpisał akt kapitulacji stolicy Polski. Stronę niemieckich najeźdźców reprezentował gen. Johannes Blaskowitz, dowódca 8. Armii. Akt podpisano na terenie dawnej Fabryki Silników Lotniczych Skody na Okęciu. Dokument składał się z sześciu artykułów dotyczących zobowiązań obu stron. Zakładały one m.in., że po złożeniu broni i amunicji Wojsko Polskie 29 września wieczorem rozpocznie wymarsz z miasta (i trafi do obozów jenieckich), ludność cywilna otrzyma żywność od Niemców (160 tys. porcji od 30 września), a uciekinierzy prawo powrotu do domów. Władze polskie zostały zobowiązane do ochrony budynków użyteczności publicznej, rozebrania barykad, ugaszenia pożarów, rozbrojenia ludności, uruchomienia administracji, urzędów i placówek handlowych, wprowadzenia zakazu działalności partii i organizacji politycznych oraz wskazania 12 zakładników w celu „zabezpieczenia przed aktami sabotażu”. O warunkach kapitulacji poinformował Polaków gen. Juliusz Rómmel, dowódca Armii „Warszawa”, w swojej odezwie z 29 września. Dzień później Niemcy wkroczyli do miasta.

Niemiecki terror

Wbrew ustaleniom zawartym w akcie kapitulacji niemieccy okupanci niemal natychmiast „zastosowali brutalny terror wobec ludności stolicy. 8 października 1939 r. aresztowano 354 warszawskich księży katolickich i nauczycieli, gdyż władze okupacyjne uznały ich za olbrzymie zagrożenie”. Niebywałą zbrodnią było aresztowanie prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego na terenie miejskiego ratusza 27 października 1939 r. Według ustaleń pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej (ogłoszonych 8 września 2014 r.) Stefan Starzyński został zamordowany przez Gestapo pomiędzy 21 a 23 grudnia 1939 r. w Warszawie lub jej okolicach.

Czytaj więcej

Tragizm Wielkiej Szpery

Z kolei w albumie „Pamięć Warszawy” (wydanie dwujęzyczne, polsko-angielskie, Biały Kruk 2021) możemy przeczytać: „11 listopada 1939 r., w dniu polskiego Święta Narodowego, Niemcy dokonali mordu na dziewięciu polskich harcerzach i przypadkowych osobach, mieszkańcach Zielonki. Była to pierwsza zbrodnia o charakterze jawnym przeprowadzona na ludności cywilnej w ramach tzw. akcji prewencyjnej w obrębie Warszawy. Pretekstem było rozwieszenie przez zielonkowskich harcerzy plakatów z tekstem »Roty« Marii Konopnickiej”.

Już wkrótce, w czasie świąt Bożego Narodzenia!, niemieccy okupanci zaczęli stosować tzw. odpowiedzialność zbiorową. Na stronie Tablicepamieci.pl znajdziemy zatrważającą relację: „Wieczorem 26 grudnia 1939 r. w restauracji w Wawrze dwaj miejscowi bandyci zastrzelili dwóch żołnierzy 538. Batalionu Budowlanego. W odwecie w nocy na 27 grudnia Niemcy przeprowadzili akcję pacyfikacyjną na terenie Wawra i Anina. Zatrzymano około 120 mężczyzn. Ciężko pobito, a potem zamordowano, właściciela restauracji Antoniego Bartoszka. »Wszyscy oni wyciągnięci z łóżek nie mieli nawet pojęcia o tym, co zaszło w restauracji (…). Jedyną ich winą było to, że przypadkowo znaleźli się na terenie objętym obławą«. Wyrokiem improwizowanego sądu doraźnego pod przewodnictwem mjr. Friedricha Wenzla skazano 114 mężczyzn na śmierć. Ostatecznie rozstrzelano 106 osób. Najmłodszą ofiarą był 15-letni Tadeusz Ryszka. (...) Zbrodnia w Wawrze była jedną z pierwszych masowych egzekucji na terenie okupowanej Polski”.

Kolejowy Dworzec Główny; codzienny załadunek zagrabionego mienia polskiego na pociąg do III Rzeszy

Kolejowy Dworzec Główny; codzienny załadunek zagrabionego mienia polskiego na pociąg do III Rzeszy

nac

W cytowanym wyżej albumie odnajdziemy także i tę porażającą informację: „W pierwszych miesiącach okupacji potajemne egzekucje mieszkańców Warszawy odbywały się przede wszystkim na tyłach gmachu Sejmu RP (w tzw. ogrodach sejmowych), gdzie między październikiem 1939 r. a kwietniem 1940 r. funkcjonariusze SS i policji niemieckiej zamordowali co najmniej kilkaset osób”.

Wraz z rosnącym oporem polskiego społeczeństwa Niemcy zaczęli stosować coraz okrutniejsze represje. Aresztowania w Warszawie i okolicach dotyczyły zwłaszcza tych Polaków, także mojżeszowego wyznania, którzy zaangażowali się w organizowanie Polskiego Państwa Podziemnego bądź odmawiali współpracy z okupantem. „Od 7 grudnia 1939 r. do 17 lipca 1941 r. funkcjonariusze SS i policji niemieckiej koło wsi Palmiry na obrzeżach Puszczy Kampinoskiej w 20 zbiorowych egzekucjach rozstrzelali ponad 1800 obywateli polskich, głównie polskiej i żydowskiej narodowości, przywiezionych w większości z warszawskich więzień i aresztów. Wśród nich było wielu przedstawicieli elity politycznej czy kulturalnej, aresztowanych w ramach skierowanej przeciwko inteligencji tzw. akcji AB”. Wtedy wśród ofiar niemieckiego terroru znaleźli się m.in. Maciej Rataj – marszałek Sejmu w II RP, działacz ludowy i publicysta, obrońca Warszawy we wrześniu 1939 r., a od lutego 1940 r. prezes konspiracyjnego Stronnictwa Ludowego „Roch” – oraz Janusz Kusociński – złoty medalista olimpijski z Los Angeles w biegu na 10 000 m (1932 r.), srebrny medalista pierwszych mistrzostw Europy na dystansie 5000 m (1934 r.), ranny w czasie obrony Warszawy we wrześniu 1939 r. i członek konspiracyjnej Organizacji Wojskowej „Wilki”. Zarówno Rataj, jak i Kusociński zostali rozstrzelani przez Niemców w Palmirach 20 lub 21 czerwca 1940 r. Zwłoki wszystkich ofiar niemieckich egzekucji w Palmirach ekshumowano w 1946 r. (spośród blisko 2 tys. zamordowanych udało się zidentyfikować około 400 osób).

Gestapowskie katownie w Warszawie

Przed wybuchem wojny w kamienicy przy alei Szucha 25 mieściła się siedziba Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Po kapitulacji Warszawy budynek na kilka dni zajęły wojska Wehrmachtu, ale już od 7 października 1939 r. stał się on siedzibą niemieckiej służby bezpieczeństwa (było to centrum dzielnicy policyjnej, „Nur für Deutsche”). Jak czytamy na stronie Tablicepamieci.pl, „Część budynku zajmował największy departament policji bezpieczeństwa Gestapo. Urzędowała tu także Służba Bezpieczeństwa na Warszawę oraz dystrykt warszawski. Do gmachu przywożono więźniów z Pawiaka (najczęściej dwa razy dziennie), innych więzień dystryktu warszawskiego oraz osoby dopiero co aresztowane”. Trudno dokładnie ustalić liczbę zamordowanych w al. Szucha 25. Rozmiary popełnionych zbrodni obrazuje odnaleziona w piwnicach budynku ilość prochów i kości ludzkich, które ważyły około 5,5 t. Po wojnie prochy ofiar przeniesiono na Cmentarz Powstańców Warszawskich na Woli. Od kwietnia 1952 r. w budynku mieści się Mauzoleum Walki i Męczeństwa w Warszawie (filia Muzeum Więzienia Pawiak).

„W czasie wojny Pawiak (ul. Dzielna) był największym niemieckim więzieniem politycznym na terytorium okupowanej Polski. Od października 1939 r. do sierpnia 1944 r. przez więzienie to przeszło około 100 tys. osób, z czego około 37 tys. zostało zamordowanych, a około 60 tys. wywieziono w 95 transportach do obozów koncentracyjnych. Na Pawiaku przebywało stale około 3000 więźniów, z czego 2200 na oddziale męskim i 800 na oddziale kobiecym (tzw. Serbii). W listopadzie 1940 r. Pawiak przejęło Gestapo. Masowe zbrodnie na Pawiaku w maju 1943 r. wstrząsnęły Warszawą. Na murach domów, tablicach ogłoszeniowych oraz chodnikach pojawiły się napisy »Pawiak pomścimy«”.

Publiczne egzekucje

Mieszkańcy Warszawy byli nieustannie zastraszani i terroryzowani. Groziła im kara śmierci za jakąkolwiek pomoc Żydom (przepis ten Niemcy wprowadzili tylko na terenie okupowanej Polski), mogli zostać wywiezieni do obozów koncentracyjnych lub na przymusowe roboty do III Rzeszy – tzw. łapanki, czyli masowe aresztowania przypadkowych przechodniów, były okrutną codziennością warszawiaków.

Antoni Bartoszek powieszony przez Niemców przy wejściu do swojej restauracji w Wawrze, 27 grudnia 19

Antoni Bartoszek powieszony przez Niemców przy wejściu do swojej restauracji w Wawrze, 27 grudnia 1939 r.

nac

Wkrótce było już tylko gorzej: niemieccy okupanci zaczęli publiczne egzekucje na ulicach miasta. Pierwsza z nich odbyła się 16 października 1942 r. Miała być odwetem za udaną akcję dywersyjną Armii Krajowej „na warszawski węzeł komunikacyjny (akcja »Wieniec«). Bez strat własnych zerwano wszystkie tory kolejowe dookoła Warszawy, wykolejając przy tym kilka pociągów. Na kilkadziesiąt godzin sparaliżowano niemiecki ruch kolejowy w kierunku frontu wschodniego, m.in. transport wojskowy w rejon Stalingradu. W odwecie, nie mogąc ustalić sprawców akcji, niemieckie władze okupacyjne postanowiły po raz pierwszy dokonać publicznej egzekucji w Warszawie. O świcie 16 października na pięciu szubienicach rozmieszczonych w różnych częściach miasta powieszono 50 więźniów z Pawiaka, po 10 na każdej z nich”.

W 1943 r. Niemcy zintensyfikowali terror wobec ludności cywilnej: „Łączna liczba ofiar egzekucji w obrębie pierścienia warszawskiego szacowana jest na ok. 32 tys. osób” („Pamięć Warszawy”, Biały Kruk 2021), ale w samym tylko 1943 r. udokumentowano aż 13 641 rozstrzelanych.

Te liczby nie obejmują ofiar pacyfikacji powstania w utworzonym przez okupanta getcie dla Żydów. Heroiczna walka Żydów z niemieckimi oprawcami trwała od 19 kwietnia do 16 maja 1943 r. Jak czytamy w cytowanym wyżej albumie: „Nie ma wiarygodnych informacji o stratach powstańców i liczbie ofiar likwidacji getta wiosną 1943 r. Według danych niemieckich w walce zginęło ok. 6 tys. Żydów, 56 tys. osób znajdowało się w wykrytych i zlikwidowanych bunkrach, z tej liczby 7 tys. zamordowano na miejscu, 6,9 tys. wysłano do Treblinki, a ok. 36 tys. do innych obozów. (...) W trakcie tłumienia powstania hitlerowcy dopuszczali się wielu okrucieństw i zbrodni na mieszkańcach getta oraz przeprowadzali liczne masowe egzekucje”.

Czytaj więcej

Prawda o Holokauście. Aby dowiedział się świat

2 października 1943 r. generalny gubernator Hans Frank podpisał rozporządzenie „o zwalczaniu zamachów na niemieckie dzieło odbudowy w Generalnym Gubernatorstwie”. De facto sankcjonowało ono stosowaną przez Niemców zasadę odpowiedzialności zbiorowej. Na tej podstawie rozstrzeliwano całkowicie przypadkowe osoby, zwłaszcza wkrótce po objęciu stanowiska dowódcy SS i policji na dystrykt warszawski przez SS-Brigadeführera Franza Kutscherę. Tablicepamieci.pl: „W czasie jego rządów zamordowano w Warszawie około 5000 Polaków (w tym 1200 stracono bezpośrednio na ulicach miasta). Niemcy zrezygnowali z publicznych egzekucji na ulicach Warszawy w połowie lutego 1944 r. – po udanym zamachu na Kutscherę przeprowadzonym przez żołnierzy Kedywu Armii Krajowej [1 lutego 1944 r. – przyp. AN]. (...) W odwecie za zabicie Kutschery Niemcy nałożyli na Warszawę 100 mln zł kontrybucji. 2 lutego 1944 r. w Alejach Ujazdowskich 21, w pobliżu miejsca przeprowadzenia akcji, rozstrzelali 100 zakładników. Była to jedna z ostatnich publicznych egzekucji przed wybuchem powstania warszawskiego”. Ale na pewno nie ostatnia. Nawet tuż przed godziną „W” niemieccy żołnierze dopuścili się zbrodni: na Woli przy ul. Sowińskiego 28 zastrzelili osiem przypadkowych osób.

Ludność cywilna w powstaniu warszawskim

Gdy 1 sierpnia 1944 r. żołnierze Armii Krajowej rozpoczynali powstanie w Warszawie, nie przypuszczali zapewne, jaką cenę za ten heroiczny zryw przyjdzie zapłacić miastu i jego mieszkańcom. Przez 63 dni bohaterskich walk w starciach z hitlerowskimi wojskami zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. odniosło rany. Liczba ofiar wśród ludności cywilnej jest zatrważająca i wielokrotnie większa: od 120 do nawet 200 tys.!

Zwłaszcza w pierwszych tygodniach sierpnia okupanci posuwali się do bestialskich mordów. „W czasie powstania warszawskiego między 1 a 4 sierpnia walczący na Woli żołnierze 1. Dywizji Pancerno-Spadochronowej »Hermann Göring« zamordowali ok. 400 wziętych do niewoli powstańców, w tym wielu rannych. Systematycznie wypędzano z budynków mieszkalnych polską ludność cywilną, dopuszczając się przy tym mordów, grabieży i gwałtów na kobietach. Walczące na Woli oddziały niemieckie nagminnie wykorzystywały polskich cywilów, w tym kobiety i dzieci, w charakterze żywych tarcz osłaniających natarcia piechoty lub czołgów. W dniach 5–7 sierpnia oddziały SS i policji niemieckiej pod dowództwem Heinricha Reinefartha i Oskara Dirlewangera dokonały rzezi ludności Woli; wymordowano wówczas 59 tys. mieszkańców. Była to prawdopodobnie największa jednorazowa masakra ludności cywilnej dokonana w Europie w czasie II wojny światowej. Łącznie na Woli Niemcy zamordowali ponad 65 tys. Polaków. Zidentyfikowano 41 miejsc masowych egzekucji dokonanych przez oddziały niemieckie w tej dzielnicy”.

W czasie powstania warszawskiego także Ochota była dzielnicą, gdzie żołnierze niemieccy i formacji wschodnich SS popełnili liczne zbrodnie na ludności cywilnej. Przede wszystkim w szpitalach, na terenie budynku Instytutu Radowego i w kolonii Staszica. Najeźdźcy nie respektowali międzynarodowych praw: nie oszczędzali ani osób chorych czy rannych, ani personelu medycznego – rozstrzeliwali wszystkich, polewali benzyną i podpalali (nawet jeszcze żyjących).

Mieszkańców Ochoty hitlerowscy barbarzyńcy także nie oszczędzili. „Szczególnie ponurą sławę zyskał obóz przejściowy zorganizowany na terenie tzw. Zieleniaka (róg ul. Grójeckiej i Opaczewskiej). Zginęło tam około 1000 Polaków. Wyjątkowym bestialstwem wobec mieszkańców wykazywali się żołnierze Brygady Szturmowej SS »RONA«. (...) Prócz morderstw pacyfikujący dzielnicę żołnierze dopuszczali się na masową skalę gwałtów oraz grabieży. W okresie od 4 do 25 sierpnia na Ochocie zostało zamordowanych około 10 tys. mieszkańców” (za: „Pamięć Warszawy”, Biały Kruk 2021).

Ruiny warszawskiego Śródmieścia w 1946 r.

Ruiny warszawskiego Śródmieścia w 1946 r.

nac

O tym, że Warszawa ma zostać zrównana z ziemią, a jej mieszkańcy wymordowani, osobiście zadecydował Adolf Hitler. „Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy” – brzmiał rozkaz wydany przez Hitlera po wybuchu powstania warszawskiego. Rozkaz dotyczył całego miasta, hitlerowscy żołdacy nie oszczędzali mieszkańców kolejnych dzielnic. „Grenadierzy dopuścili się szeregu innych mordów – rozstrzelali m.in. ok. 100 mieszkańców domów przy Al. Jerozolimskich i ul. Brackiej. Pod wiaduktem mostu Poniatowskiego rozstrzelano 19 wziętych do niewoli powstańców. Blisko 4 tys. cywilów spędzono do piwnic gmachu Muzeum Narodowego, dowództwo niemieckie traktowało ich jako zakładników. 3 sierpnia na podwórzu domu przy ul. Marszałkowskiej rozstrzelano 30–44 polskich cywilów. Tego samego dnia w tzw. Domu Profesorskim przy ul. Nowy Zjazd 5 żołnierze niemieccy zamordowali ok. 15 mężczyzn – w tym profesorów Uniwersytetu Warszawskiego” („Pamięć Warszawy”, Biały Kruk 2021).

Gdy kolejne dzielnice przechodziły z rąk powstańców we władanie Niemców, zawsze kończyło się to horrorem dla ludności cywilnej. Między 13 a 15 września 1944 r. hitlerowskie oddziały przeprowadziły pacyfikację Marymontu. Głównie byli to żołnierze Wehrmachtu z 25. Dywizji Pancernej, wspierani przez jednostki ochotnicze ze Wschodu. Dopuszczali się bestialskich mordów, grabieży mienia i gwałtów na kobietach. Do piwnic, w których przed bombardowaniami chronili się niebiorący udziału w walkach powstańczych cywile, Niemcy wrzucali granaty. Podobnie zachowywali się na Żoliborzu, Bielanach, Mokotowie, Sadybie... „Niemcy nie oszczędzili również znajdującego się na ul. Chełmskiej Szpitala Ujazdowskiego. Kilkakrotne bombardowania spowodowały śmierć 240–300 rannych żołnierzy polskich oraz członków personelu szpitala” (cyt. jak wyżej).

2 października 1944 r., po 63 dniach walki i daremnego oczekiwania odsieczy ze strony Rosjan, powstanie warszawskie upadło. Dowódca Armii Krajowej gen. Tadeusz Bór-Komorowski podpisał akt kapitulacji powstania w nocy z 2 na 3 października w Ożarowie Mazowieckim, w kwaterze SS-Obergrupenführera Ericha von dem Bach-Zelewskiego. Na mocy porozumienia 5 października do niewoli niemieckiej trafiło ponad 11,5 tys. żołnierzy broniących Śródmieścia oraz członkowie dowództwa AK z gen. Tadeuszem Borem-Komorowskim na czele. W sumie ze wszystkich stołecznych dzielnic do niemieckiej niewoli poszło ponad 15 tys. powstańców, w tym 2 tys. kobiet.

Dramat warszawiaków i ich ukochanego miasta

Po kapitulacji powstania ponad 500 tys. ocalałych mieszkańców Warszawy zostało zmuszonych do opuszczenia miasta. Trafili do obozu przejściowego w Pruszkowie: część z nich wysłano na roboty przymusowe, część do obozów koncentracyjnych, tylko nielicznym udało się zbiec. Notabene od 2015 r. 2 października obchodzimy jako Dzień Pamięci o Cywilnej Ludności Powstańczej Warszawy. Święto ma upamiętniać ofiarność i determinację mieszkańców polskiej stolicy.

Czytaj więcej

Jak Izrael nie ścigał nazistów

Po zakończeniu walk powstańczych Niemcy rozpoczęli planowe wyburzanie i palenie miasta – dom po domu, ulica po ulicy... Tam, gdzie jeszcze stały domy... „Łącznie w wyniku strat powstałych w sierpniu i wrześniu 1944 r. oraz zniszczeń, do których doszło w wyniku oblężenia miasta we wrześniu 1939 r. i zagłady warszawskiego getta, uległo destrukcji 84 proc. zabudowy lewobrzeżnej Warszawy [niemal 100 proc. Starówki – przyp. AN]. Szacunkowo dla całego miasta łącznie z Pragą straty wynoszą 65 proc. zabudowy. Ilość gruzów pokrywających Warszawę w 1945 r. oszacowana została na ok. 20 milionów metrów sześciennych”.

Barbarzyńskie niszczenie miasta to także anihilacja setek bezcennych zabytków oraz obiektów o wymiarze kulturowym, duchowym, wręcz symbolicznym. Niemcy jeszcze w trakcie powstania m.in. obalili Kolumnę Zygmunta (2 września), rozjechali czołgami płyty Grobu Nieznanego Żołnierza (4 września), wysadzili w powietrze ruiny zbombardowanego na początku wojny Zamku Królewskiego (połowa września). Wkrótce po poddaniu przez powstańców Starego Miasta hitlerowcy rozmyślnie spalili znajdujące się tam: Bibliotekę Ordynacji Zamojskiej (ul. Senatorska 37, 8 września), Archiwum Główne (ul. Długa 24), Archiwum Akt Dawnych (ul. Jezuicka 4) oraz Archiwum Skarbowe (ul. Podwale 5). Zagładzie uległo niemal 100 proc. przechowywanych tam zasobów archiwalnych. 25 października „starannie spalono – od piwnic, piętro po piętrze – gmach Biblioteki Ordynacji Krasińskich, a w nim starodruki i największy w Polsce zbiór rękopisów, stanowiący główną podstawę źródłową historii polskiej”. Ogień strawił tam ok. 2000 inkunabułów, 50 tys. rękopisów oraz 100 tys. starodruków i innych pozycji!

Niemcy za wszelką cenę próbowali zniszczyć wszelkie ślady polskości, ale wszystko to, co uznali za cenne, po prostu kradli i wywozili do Reichu. „Opuszczone mieszkania bądź budynki publiczne były systematycznie opróżniane z wszelkich wartościowych przedmiotów. Demontowano i wywożono maszyny, surowce, żywność i tekstylia. Rabowano futra, dywany, pieniądze, złote monety, złoto w sztabach, wszelkie kosztowności (np. zegarki, bransoletki czy pierścionki). Od połowy sierpnia do połowy grudnia 1944 r. wywieziono z Warszawy 1000 pociągów (45 tys. wagonów!) z tzw. dobrami ewakuacyjnymi”.

Oprócz domów mieszkalnych i budynków użyteczności publicznej Niemcy zniszczyli także wszystkie urządzenia potrzebne do życia miasta: elektrownię na Powiślu, Stację Filtrów, Stację Pomp Rzecznych, gazownię, elektrownię tramwajową. Zablokowali kolej średnicową poprzez całkowite zniszczenie Dworca Głównego i Dworca Pocztowego oraz poważne uszkodzenie tunelu średnicowego. Zrujnowali lotnisko cywilne na Okęciu, a tabor komunikacji miejskiej (tramwaje i autobusy) spalili lub wywieźli do Niemiec.

Tablice Tchorka w powojennej Warszawie

Po ucieczce Niemców i zajęciu 17 stycznia 1945 r. zrujnowanej Warszawy przez Armię Czerwoną i towarzyszących jej żołnierzy 1. Armii Wojska Polskiego do miasta powoli zaczęli powracać ocalali warszawiacy. Pośród gruzów „spontanicznie zaczęli stawiać w miejscach egzekucji krzyże i tablice pamiątkowe. Wkrótce władze komunistyczne postanowiły przejąć inicjatywę w tym zakresie”.

Tablica pamięci na budynku siedziby Gestapo przy alei Szucha 25 (od 18 kwietnia 1952 r.: Mauzoleum W

Tablica pamięci na budynku siedziby Gestapo przy alei Szucha 25 (od 18 kwietnia 1952 r.: Mauzoleum Walki i Męczeństwa)

Thunderman83

Na wniosek ówczesnego Ministerstwa Kultury i Sztuki w 1948 r. zorganizowany został konkurs plastyczny pod auspicjami Stowarzyszenia Architektów Polskich (SARP) na projekt formy godnego oznaczenia walk i męczeństwa mieszkańców Warszawy i okolic. Wyniki ogłoszono w 1949 r.: zwyciężył rzeźbiarz Karol Tchorek (1904–1985). Artysta przedstawił koncepcję kamiennej tablicy z szarego piaskowca, z wielkim krzyżem typu maltańskiego, na którego tle umieścił tarczę z inskrypcją: „MIEJSCE UŚWIĘCONE KRWIĄ POLAKÓW POLEGŁYCH ZA WOLNOŚĆ OJCZYZNY” (lub w wariancie krótszym: „MIEJSCE UŚWIĘCONE KRWIĄ WALCZĄCYCH O WOLNOŚĆ”). Pod krzyżem, na podłużnej płycie o zmiennej wysokości, umieszczano zwięzłą informację o dacie lub datach tragicznych wypadków oraz liczbie zamordowanych osób.

Tablice zaprojektowane przez Tchorka wieszano sukcesywnie, dopóki znajdowali się świadkowie tragicznej historii Warszawy, którzy potrafili wskazać dokładnie miejsca niemieckich zbrodni i pamiętali, jak wiele osób traciło życie w wyniku ulicznych egzekucji. Najwięcej tablic trzeba było umieścić na Woli i w Śródmieściu, ale także na Mokotowie, Żoliborzu, Ochocie czy w Wilanowie. Szacuje się, że w sumie powstało w Warszawie około 460 takich tablic, ale dziś jest nich zaledwie 165.

Czytaj więcej

Kiedy zostaną odnowione tablice Tchorka

– To jest naprawdę zdumiewające zjawisko, że zaginęło około 300 tablic Tchorka. Próby odtworzenia ich dokładnego zlokalizowania wcale nie są łatwe, gdyż dotychczas nie udało się znaleźć żadnej ewidencji tych miejsc – mówi Wiktor Cygan, historyk, wydawca, członek Instytutu Józefa Piłsudskiego.

Ocalałe przez dziesiątki lat tablice Tchorka stały się jednym z symboli Warszawy. Choć niektórzy z nas mijają je czasem bezrefleksyjnie, to dla wielu Polaków pozostają dowodem niemieckich zbrodni wojennych, a nade wszystko świadectwem męczeństwa i heroizmu mieszkańców Warszawy.

Cytaty pochodzą ze strony Tablicepamieci.pl oraz z albumu „Pamięć Warszawy. Remembering Warsaw” (teksty: Wiktor Cygan i Witold Rawski), Biały Kruk 2021.

Pomimo bohaterskiej walki obrońcy Warszawy musieli się poddać wobec przeważających sił wojsk III Rzeszy. 28 września 1939 r. gen. Tadeusz Kutrzeba w imieniu dowódcy Armii „Warszawa” podpisał akt kapitulacji stolicy Polski. Stronę niemieckich najeźdźców reprezentował gen. Johannes Blaskowitz, dowódca 8. Armii. Akt podpisano na terenie dawnej Fabryki Silników Lotniczych Skody na Okęciu. Dokument składał się z sześciu artykułów dotyczących zobowiązań obu stron. Zakładały one m.in., że po złożeniu broni i amunicji Wojsko Polskie 29 września wieczorem rozpocznie wymarsz z miasta (i trafi do obozów jenieckich), ludność cywilna otrzyma żywność od Niemców (160 tys. porcji od 30 września), a uciekinierzy prawo powrotu do domów. Władze polskie zostały zobowiązane do ochrony budynków użyteczności publicznej, rozebrania barykad, ugaszenia pożarów, rozbrojenia ludności, uruchomienia administracji, urzędów i placówek handlowych, wprowadzenia zakazu działalności partii i organizacji politycznych oraz wskazania 12 zakładników w celu „zabezpieczenia przed aktami sabotażu”. O warunkach kapitulacji poinformował Polaków gen. Juliusz Rómmel, dowódca Armii „Warszawa”, w swojej odezwie z 29 września. Dzień później Niemcy wkroczyli do miasta.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia Polski
Tradycja i nowoczesność w Konstytucji 3 maja
Historia Polski
Czy Konstytucja 3 Maja była rzeczywiście pierwszą polską ustawą zasadniczą?
Historia Polski
Dlaczego nie widać wieży hejnałowej bazyliki Mariackiej w Krakowie?
Historia Polski
Odcisk palca na chlebie sprzed 8600 lat
Historia Polski
2 kwietnia mija 19. rocznica śmierci Jana Pawła II
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił